Jedna z moich ulubionych przypraw. Zwłaszcza jeśli mam do przyrządzenia rybę. Najwięcej dziko rosnących rozmarynów spotkałem w Chorwacji – rozmaite odmiany. Ma bardzo silny korzenny zapach, nieco słodki ale jednak pikantny. Igiełki rozmarynu zawierają coś jakby żywicę która tak silnie pachine.
Hiszpanie czczą rozmaryn bo dał schronienie Matce Bożej gdy uciekała z Egiptu. Gdy powiesiła na nim swoje niebieskie okrycie kwiaty stały się błękitne. Ziele to ma specjalne znaczenie i miejsce w niemal każdej kulturze śródziemnomorskiej. Dawniej rozmaryn palono w pokoju chorego aby ustrzec się przed epidemią. Podobnie w czasie epidemii dżumy w 1665r. rozmaryn noszono przy sobie. W salach sądowych rzucano go na podłogę aby odstraszyć tyfus – gorączkę więzienną. 
Ponoć gałązki rozmarynu doskonale nadają się jako patyki do szaszłyków ale nigdy nie miałem ich na tyle żeby to sprawdzić. Podobnie jak jałowiec, gdy wrzucić trochę rozmarynu do żaru grilla czy ogniska odstraszy komary. Ale kto przy zdrowych zmysłach by to zrobił? ;)
Kilka razy zdarzyło mi się wrzucić zmielony rozmaryn do gorącej kąpieli (cynamon podobnie) albo do świeczek (gorąca parafina wyzwala zapach).
W kuchni
Świeże gałązki rozmarynu dobrze jest umieścić w piekarniku gdy pieczesz chleb lub słone ciastka. Sporządzam z liści ziołowe masło które super komponuje się z ziemniakami w mundurkach albo takimi pieczonymi z ogniska/kominka.
Ułatwia trawienie tłustych potraw. Ja polecam do marynat mięsa wieprzowego i jagnięciny. Baranina, gdy stara – straci „zapach tryka” jeśli natrzeć ją mieszanką rozmarynu, soli i czosnku. Próbowałem również rozmarynu rozsypanego na pieczonych ziemniakach z masłem oraz w maśle ziołowym. Ale uwaga – bardzo intensywnie pachnie więc używajcie z umiarem.
Nie polecam dodawania suszonych igiełek do sałatek bo niektóre są tak ostre że mogą się wbić w dziąsła. Lepiej zmielić.
Podobnie jak czosnek i chili – rozmaryn można zatopić w oliwie by po kilku dniach cieszyć się aromatem w tłuszczu. Rozmaryn można również dodawać do słodkich deserów. Tam wszędzie gdzie dodajemy goździki lub miętę.
Tutaj zaproponuję następujący przepis na kebaba.
Marynata na pół kilo baraniny/wieprzowiny: 4 łyżki oleju, sok z 2 cytryn, otarta skórka z cytryny, posiekany ząbek czosnku, 2 łyżeczki suszonego rozmarynu – wymieszać z posiekanym w kostkę mięsem, marynować 3-4 godziny. Później mięso nadziać na szpikulce lub gałązki rozmarynu na przemian z czerwoną i zieloną papryką i cebulą. Piec lub grillować, a następnie podać w picie, bułce czy jak kto woli, z ryżem lub frytkami – z sosem koperkowym i czosnkowym.
W domowej apteczce
Napar z liści rozmarynu warto wlać do kąpieli – wzmacnia i pobudza krążenie. Można nim również płukać gardło i usta – działa antyseptycznie. Liście pobudzają trawienie zaś dym z ich palenia odstrasza owady.