Mój ostatni wpis o tym, jak ugasić płonący olej w kuchni (np. na patelni czy w garnku) wywołał lawinę maili, w których padało jedno pytanie: jak to się dzieje, że dodanie wody (której zwyczajowo używa się do gaszenia pożarów) wywołuje jeszcze większy pożar?
Jak wiesz z mojego bezpłatnego poradnika S.O.S. w Kuchni, jestem zaznajomiony z biochemią trochę bardziej niż przeciętny kucharz, znam więc również trochę więcej fizyki, która może być pomocna w kuchni. Teraz wyjaśnię Ci jak to się dzieje, że woda dodana do płonącego oleju (lub ropy, nafty czy benzyny) sprawia, że wszystko wybucha i pożar się rozprzestrzenia.
Dlaczego nie można używać wody do gaszenia oleju?
Olej lub tłuszcz jest lżejszy niż woda. Kiedy jest zimny, to utrzymuje się w naczyniu na górze, a woda na dole. Możesz zrobić doświadczenie – wlej do kieliszka łyżkę oleju i łyżkę wody – zobaczysz to zjawisko na własne oczy.
Kiedy olej lub tłuszcz się pali – i wylejemy na niego wodę – ta, jako cięższa natychmiast spływa na dno naczynia. Jednak w trakcie tego spływania błyskawicznie ogrzewa się od oleju (tłuszcze mają wyższą od wody temperaturę wrzenia – o kilkadziesiąt stopni), i choć to obniża temperaturę oleju to nie gasi pożaru bo…
Woda natychmiast zamienia się w parę i eksploduje! Para wodna musi się szybko rozprężyć – jako lżejsza od oleju ucieka do góry. Poczas tej eksplozji sieje drobne kropelki płonącego oleju w postaci chmury na wszystko co znajduje się w okolicy. Wszystko dzieje się w ułamkach sekund – i tak powstaje chmura ognia.
W niewielkiej i bezpiecznej skali możesz to zaobserwować, kiedy smażysz kotlety albo frytki. Woda zawarta w smażonej potrawie wyciekając do gorącego tłuszczu, zamienia się w parę i pryska na boki lub tworzy bąbelki wokół kotleta czy placków ziemniaczanych.
Płonący olej to bardzo niebezpieczna sytuacja. Czy znasz jeszcze jakieś inne sytuacje, które są groźne w kuchni? Napisz w komentarzu poniżej, żeby przestrzec innych!