Gatunków mięty jest bardzo wiele – około 600. Jest mięta zielona, korsykańska, imbirowa, polej, okrągłolistna, pieprzowa i wiele innych. W polskich lasach i na łąkach najczęściej spotykana jest zielona i jej ogrodowy mieszaniec mięta pieprzowa.
Znana ludziom od dawna. Faryzeusze pobierali od niej dziesięcinę, ponieważ miętę, kminek i koper uznawali za rośliny równie cenne jak zboże. Rzymianie przyprawiali miętą wina i sosy. A gdy nikt jeszcze nie znał gum do żucia (ale i drogówki i samochodów) ale za to były niezadowolone żony/matki/dziewczyny gdy facet wracał o 4 rano do domu – żuł papkę z mięty i miodu, która skutecznie maskuje zapach alkoholu.
W kuchni
Herbata miętowa zaparzona z liści. Popularna bardziej chyba tylko w krajach arabskich. Polecam szczególnie utarte świeże liście mięty z odrobiną cukru pudru i sosem czekoladowym jako polewa do lodów. Spróbujcie dodać świeżej mięty do gotowania ziemniaków i groszku. Szok :) Doskonale nadaje się do marynowania białego mięsa – jeśli ktoś lubi klimaty słodko-ostre to polecam miód, miętę i curry lub chilli. 24 godziny marynowania i na grill lub patelnię. Pyszne.
W domowej apteczce
Herbatka wspomniana powyżej poza działaniem orzeźwiającym działa korzystnie na układ trawienny. Pomaga przy wzdęciach (zimna) a olejek miętowy rozgrzewa przemarznięte miejsca.
Mocny wywar z mięty leczy popękaną skórę dłoni. Aby zabieg był skuteczny pamiętać należy o uzupełnieniu witaminy C.