To mieszanka przypraw (czyli masala po indyjsku bo stamtąd pochodzi – curry to nazwa nadana przez brytyjczyków). Tak na prawdę ilu ludzi tyle kombinacji tej przyprawy – nie ma jednej receptury. Najważniejsze jej elementy to kurkuma, imbir, pieprz, kolendra, kmin rzymski i chili. W zależności od propocji podanych składników otrzymuje się bardziej ostrą i czerwoną lub łagodną i żółtą kombinację. Można do niej dodac jeszcze inne, mniej ostre dodatki jak goździki, cynamon, kardamon czy gałkę muszkatołową. Dzięki procesowi palenia i parzenia curry ze Sri Lanki jest ostrzejsze w smaku niż indyjskie.
Co przetestowałem:
Oczywiście można kupić gotowe curry ale polecam moją kombinację na curry:
3x czerwona łagodna papryka, 3x imbir, 3x kardamon, 5x kurkuma, 5x ziele angielskie, 1x gozdziki, 6x pieprz zielony/czerwony, 1x cynamon, 1x gałka muszkatołowa, 2x kminek. Wszystko razem zmielić, zamknąć szczelnie i bez dostępu światła. Posypywać mięso na godzinę lub dwie przed smażeniem/pieczeniem. Solić najlepiej tuż przez jedzeniem.
Oczywiście można tym zaprawić kaszę, ryż lub makaron.
Uwaga – chłonie wilgoć – zwróćcie uwagę na szczelne zamknięcie (pleśń)!