Przez jednych lubiany, przez innych skrupulatnie usuwany ze skórki od chleba. Bardzo charakterystyczny ziołowy zapach i ostry smak nasion kminku sprawia że albo się go kocha albo nienawidzi. Ja należę do tych którzy go kochają.
W kuchni
Nieodzowny przy gotowaniu kapusty, fasolki po bretońsku, gulaszy i ciężkich, tłustych potraw. Składnik marynat który często łączę z majerankiem i czosnkiem. Niewielką ilość kminku można dodać wraz z kardamonem do słodkich deserów – kompotów, szarlotki czy pieczonych jabłek. Rzekomo kimnek – podobnie jak lubczyk – ma silne oddziaływanie na serce – w kontekście miłosnych amorów.
Pieczone ziemniaki, ziemniaki w mundurkach lub z ogniska – polecam masło rozrobić ze zmielonym kminkiem – komponuje się rewelacyjne. Likery i nalewki – czasem kupuję w sklepach Herbapolu olejek kminkowy i mieszam go z kardamonem i cukrem a następnie dodaję do wódki. 4 miesiące w spokoju i zimą można dodawać do herbatki jako „rozgrzewacz”.
W apteczce
Dzięki swym właściwościom zapobiega wzdęciom, działa przeciwbakteryjnie i ułatwia trawienie. Podobnie jak koper włoski czy anyżek, kminek jest dobrym środkiem przeciwwzdęciowym dla dzieci – wystarczy łyżeczkę zmiażdzonego kminku zalać wrzątkiem i trochę posłodzić. Można nim ponoć wyleczyć przewód pokarmowy z wrzodów ale tutaj nie eksperymentowałem więc lepiej poszukajcie innego źródła wiedzy na ten temat.