Takie śmieszne kulki – nasiona drzewa zwanego muszkatołowcem korzennym. Choć większość Polaków zna ją w postaci sproszkowanej a nie „naturalnej” to zachęcam do kupna całych nasion i ścierania ich na bieżąco wg potrzeb. Smak i zapach zdecydowanie mocniejszy.
Z ciekawością przeczytałem kiedyś artykuł na portalu hyperreal.info o… hmmm… odurzającym działaniu tej przyprawy. Bo pobudza w dużych ilościach tak samo jak marihuana i amfetamina. Gdzieś kiedyś trafiłem nawet na „relację” jednego śmiałka który uraczył się hurtowymi ilościami gałki muszkatołowej i minuta po minucie pisał o swoich doświadczeniach. Linków wybaczcie nie podam bo chciałbym się skupić na kulinarnej stronie użytkowania tej przyprawy :)
W kuchni
A więc w kuchni startą gałkę muszkatołową używam głównie do sosu beszamelowego, dodatkowo do słodkich ciast (pierniki!) i kompotów. Czasem razem z kminkiem w kapuście i bigosie lub gulaszu. Smak ma korzenny i słodki więc można ją również z powodzeniem dodawać do grzanego piwa i wina. Osobiście preferuję tartą niż mieloną. Ma o wiele bardziej intensywny zapach. Czasem dodaję jej do curry które robię samodzielnie.
Ciekawe. Gałka muszkatołowa znajduje się na fladze Grenady – jest jej wiodącym producentem.
No i znowu trącę o afrodyzjaki – gałka jest uznawana za afrodyzjak – być może z uwagi na halucynogenne właściwości o których napisałem na początku.
Nom, gałka muszkatołowa „trzepie”, dla tego jej nie jem. ;D I nazywam „szaleńcem” każdego kto odważy się ją tknąć. ;D