Michał Anioł i Leonardo da Vinci uważali zgodnie że ziele ruty daje im bystrość oka i twórczą wyobraźnię. Liście ruty były pierwowzorem karcianego trefla. Chronić miało również przed zarazą – rabusie zażywali „ocet czterech złodziei” którego składnikiem była ruta – miał on ich chronić przed zarażeniem się od zrabowanych, zadżumionych rzeczy. Grecy dodawali jej do mitrydatu – uniwersalnej odtrutki dobrej na wszystko. Zapach ruty towarzyszył mi w wielu miejscach na Chorwacji, wraz z tymiankiem i rozmarynem. Liście ruty mają gorzki smak ale w niewielkiej ilości dają niezwykły, piżmowy aromat.
W kuchni
Polecam wykonanie następującej marynaty do drobiu – po jednej łyżce mięty, lubczyku i ruty zalać dwiema szklankami wrzątku, gdy wystygnie zalać kurczaka. Po 3 dniach natrzeć solą i upiec. Mniam!
W niewielkiej ilości świeże liście ruty można dodać do twarogu, jajek na twardo z majonezem i past rybnych. Jeśli chcesz otrzymać pyszny sos do mięsa zmieszaj kilka listków z kieliszkiem wytrawnego wina i powidłami śliwkowymi i zagotuj.
W domowej apteczce
Herbatka z liści stymuluje menstruację, pocenie się i wydzielanie żółci. Dodaje się ją do okładów na zranienia i wrzody. Ze świeżych liści robi się nalewkę homeopatyczną na reumatyzm i artretyzm.
Uwaga! Ruty w żadnej postaci nie wolno używać w trakcie ciąży. W celach innych niż kulinarne należy jej używać wyłącznie wg zaleceń lekarza i pod jego kontrolą. Sok z łodygi ruty może wywoływać podrażnienia skóry.