Roślina charakterystyczna dla pól i łąk. Pamiętam, w okresie sianokosów łąki zmieniały kolor na rdzawoczerwony. Najlepiej je zbierać wcześniej, gdy liście są jeszcze zielone bo wówczas mają pełnię swego ostrego, kwaśnego niczym cytryna smaku. W Polsce roślina ta poza rzadko spotykaną zupą szczawiową stosowana jest jeszcze w chłodnikach i napojach chłodzących. Ja korzystam z niego we wszystkich sałatkach które wymagają dodania octu lub soku z cytryny.
W kuchni
Liście szczawiu można gotować jak szpinak ale należy zmienić wodę w trakcie gotowania żeby usunąć kwas. Przepisu na zupę szczawiową nie podaję bo raz – nie znam, dwa – nie smakowała mi. Ale za to kiedys zrobiłem wieprzowinę mieloną ze szczawiem. Idzie tak:
Ok. 50-70dkg mielonej wieprzowiny mieszam ze świeżym, podrobionym chlebem (ok 2 szklanki), 1 drobno pokrojoną cebulą i 2 ząbkami czosnku, sól i pieprz wg uznania. Formę smaruję smalcem a później jej dno wyklejam 1/3 masy mięsnej. Następnie układam ok. 30 świeżych umytych liści szczawiu, przykrywam 1/3 mięsa, znowu 30 liści szczawiu i ostatnia warstwa mięsa. Każdą z warstw należy dobrze ucisnąć. Formę przykrywam folią alu, umieszczam w większej formie do której połowy wysokości wlewam wodę. Taki zestaw umieszczam w piekarniku nagrzanym do temp. 210 st. i piekę ok 1 i 1/2 godziny. Po upieczeniu wystudzić, pokroić na plastry i podawać.. ja najbardziej lubie z chlebem i masłem :)
W domowej apteczce
Nie znam zbyt wielu zastosowań, ponoć płukanie naparem pomaga przy owrzodzeniach jamy ustnej, herbatka zaś przy kłopotach z wątrobą i nerkami. Ale uwaga – większe dawki z uwagi na kwas mogą uszkodzić nerki.
Rzeczywiście, bardzo wiele osób mówi że nie lubi szczawiowej. Dziwne. Wszyscy, którzy jedli ją u mnie byli zaskoczeni jaka jest dobra. A przede wszystkim bardzo prosta w przygotowaniu.
Zupa szczawiowa jest super, tylko trzeba ją umieć zrobić tak jak robi to moja żona, ja zbieram a szczaw musi być świeży