Przejdź do treści

Dlaczego hormonalne leki na tarczycę są nieskuteczne?

W poprzednim tekście wyjaśniłem, że przyczyną niedoczynności tarczycy u większości pacjentów jest choroba autoimmunologiczna. W tym tekście, bazując na badaniach, pokażę, dlaczego zażywanie syntetycznego hormonu tarczycy bez rozwiązania problemu reakcji autoimmunologicznej organizmu jest zawsze skazane na niepowodzenie. Sądzę, że wielu chorych będzie mogło to potwierdzić na bazie obserwacji własnego procesu leczenia.

Za mało hormonów? To nie problem!

Ostatecznym efektem niedoczynności tarczycy, niezależnie czy pochodzi z niedoboru jodu czy choroby autoimmunologicznej jest zmniejszona ilość hormonów tarczycy w organiźmie. Podejście prezentowane przez medycynę konwencjonalną jest dość proste – trzeba je więc dostarczyć w syntetycznej lub bio-identycznej postaci.

Wydaje się to być logiczne: skoro pacjentowi brakuje hormonu, to mu go podajmy! Proste, prawda?
Nie całkiem.

Leczenie objawów nie rozwiąże problemu

Ponownie, podejście medycyny konwencjonalnej zawodzi, ponieważ zajmuje się symptomami a nie przyczynami. Każe zażywać tabletki przeciwbólowe na ból stopy, zamiast zdjąć but i usunąć z niego kamień, który był tego bólu przyczyną. Oczywiście, tabletki przez pewien czas pomogą, ale chyba nie o to chodzi?

Pokażę Ci dlaczego leki zawierające hormon tarczycy nie działają albo przestają działać po pewnym czasie. Zobaczysz to za chwilę, na prostym diagramie i wyjaśnię dlaczego tak się dzieje. Teraz odpowiedź na ważne pytanie:

Co to jest choroba autoimmunologiczna?

Choroba autoimmunologiczna (zwana też autoagresywną), to wynik deregulacji (zaburzenia) układu immunologicznego. Sytuacja, w której organizm atakuje sam siebie, tak samo jak atakuje ciała obce, wirusy i zarazki.

Niestety, ciągle nie wiemy co jest prawdziwą przyczyną chorób autoimmunologicznych, jednak większość badaczy zgadza się, że jest to połączenie genetycznej podatności oraz czynników środowiskowych (np. nadmiar jodu), infekcji, ciąży, diety i chorób układu pokarmowego (np. zespół nieszczelnego jelita, celiaklia).

W większości przypadków reakcja autoimmunologiczna jest pożądana (dzięki temu nie chorujemy) ale w niektórych – to śmiertelne zagrożenie, np. wtedy, gdy przeszczepi się pacjentowi organ – wówczase jego układ odpornościowy atakuje przeszczep traktując go jako ciało obce (ma inne DNA) i dlatego osoby po przeszczepach muszą zażywać leki immunosupresyjne (tam także zagrożenia płynące z tych leków), które ten układ odpornościowy „ogłuszają”. Innym przypadkiem jest właśnie atak na własne organy, tak jak ma to miejsce choćby w przypadku cukrzycy typu 1 czy chorobach tarczycy.

Śmiercionośny arsenał

Nasze ciało stosuje śmiercionośny arsenał złożony z wszelkiej maści leukocytów i limfocytów. To jest niezawodna broń, która rozprawi się w zasadzie z każdym wrogiem. Dlatego tak pożądana jest sytuacja, kiedy stosuje go wobec komórek drobnoustrojów a śmiertelnie niebezpieczna, gdy wrogiem są komórki tego samego organizmu.

Jest jeszcze jedna substancja – a raczej nie określona jeszcze bliżej grupa substancji. Chodzi o cytokiny – białka – które są jakby „emailem”, który wysyłają sobie komórki między sobą, aby się poinformować o zagrożeniu i powiziętej reakcji. Cytokiny są o tyle istotne, że pełnią ważną funkcję w rozpowszechnianiu informacji o stanie zapalnym (interleukiny 1 i6, chemokiny i inne).

Jak do tego dochodzi?

schemat zaburzenia metabolizmu tarczycy

Efekt mamy taki: organizm z zaburzonym układem immunologicznym (chorobą autoagresywną) zaczyna atakować swoje tkanki, co wywołuje reakcję cytokin w efekcie prowadząc do stanu zapalnego. A stan zapalny odgrywa istotną (jeśli nie najważniejszą) rolę we wszystkich aspektach metabolizmu i fizjologii tarczycy:

  1. stan zapalny „zagłusza” komunikację w osi podzwgórze-przysadka-tarczyca o której pisałem już w poprzednim tekście o tarczycy. To badanie pokazuje, że pojedynczy zastrzyk prozapalnej (tworzącej stany zapalne) cytokiny TNF-alfa obniżyło we krwi poziomy hormonów T3, wolnego T4, wolnego T3, TSH i TRH aż na 5 dni. Fakt, obydwa badania były przeprowadzone na szczurach, ale reakcje te pozwalają zrozumieć, dlaczego podawanie ludziom ze stanem zapalnym syntetycznego czy bioidentycznego hormonu tarczycy zwiększa poziom T4 (i czasem T3) ale nie rozwiązuje innych problemów związanych z „zagłuszeniem” osi powzgórze-przysadka-tarczyca.
  2. stan zapalny obniża zarówno ilość jak i wrażliwość receptorów hormonów tarczycy. Jeśli nasze komórki nie mają wystarczająco dużo tych receptorów albo nie są wrażliwe, nie ma znaczenia jak dużo chory przyjmie syntetycznych hormonów. Organizm ich „nie usłyszy”. To tak, jakbym próbował podgłośnić telewizor kompletnie głuchemu drugiemu mężowi mojej babci (świeć Panie nad ich duszami) w nadziei, że może w końcu coś usłyszy.
  3. stan zapalny zmniejsza poziom transformacji hormonu T4 do T3. Dla jasności: hormon T4 to wersja „nieaktywna”. Dopiero nasze ciało tranformuje go do postaci dla niego przydatnej – hormonu T3. Większość leków hormonalnych podawanych przyleczeniu niedoczynności tarczycy zawiera hormon T4 (najczęściej lewotyroksynę sodową np. Letrox, Elroxin, Eurhyrox N), rzadziej jest to preparat z bio-identycznym hormonem. Kiedy więc podamy syntetyczny hormon T4 osobie ze stanami zapalnymi, to nie da to efektu, bo jej ciało nie umie efektywnie przekształcić T4 na T3 (z tego też powodu wielu pacjentów – których na to stać – np. po usunięciu tarczycy zażywa preparaty zawierające T4 oraz T3 we właściwej dla ciała proporcji).

Problemów, które rodzi stan zapalny w kontekście metabolizmu hormonów tarczycy jest więcej, ale te są najistotniejsze.

Konsekwencje

Podsumowując, stan zapalny powoduje „ogłuszenie” komunikacji na osi podwzgórze-przysadka-tarczyca, zmniejsza ilość i wrażliwość receptorów hormonów tarczycy i zmniejsza konwersję hormonu T4 do T3. Leki hormonalne podnoszą zazwyczaj tylko poziom hormonu T4 we krwi, jednak dopóki w organiźmie jest stan zapalny (a jest, bo powoduje go autoagresja), to nie naprawi to ani komunikacji pomiędzy narządami osi, ani funkcji receptorów ani nie podniesie wskaźnika konwersji hormonów.

Rozwiązanie

Jedynym sposobem rozwiązania problemu jest przywrócenie równowagi systemu immunologicznego i usunięcie stanu zapalnego. Niestety, proces ten jest (póki co) nie możliwy do uzyskania za pomocą medycyny konwencjonalnej (a o ile mi wiadomo, także alternatywnej, choć znam tylko jej drobny wycinek). W kolejnych publikacjach będę tą kwestię opisywał szerzej.

W kolejnym tekście opiszę, dlaczego suplementacja jodem przy niedoczynności tarczycy wcale nie jest dobrym sposobem na leczenie niedoczynności (a często jest sugerowana). Przenalizowałem tę sprawę wielokrotnie, także w kontekście tego, o czym pod poprzednim tekstem, w komentarzu napisał mi Gal, podając link do strony z badanami dra Abrahama, który jest zwolennikiem leczenia problemów z tarczycą za pomocą suplementacji jodem (drugi jest Dr Brownstein).

Leczenie to tylko część terapii!

Na koniec jeszcze raz, to co pisałem poprzednio, też pod koniec tekstu. Nie twierdzę, że leki w leczeniu tarczycy są niepotrzebne, w wielu przypadkach mogą grać najważniejszą rolę (np. przy Hashimoto, gdy THS jest stale podniesiony a T4 i T3 obniżone). Moim celem jest raczej zwrócenie uwagi (jak i w innych artykułach), że leczenie jest jednym z elementów procesu odzyskiwania zdrowia (a nie jedynym, jak sądzi większość osób).

Leczenie nigdy nie będzie efektywne i skuteczne, jeśli będziemy robić wszystko, żeby trwać w chorobie. To tak, jak postawić bańki na zapalenie płuc, żeby za chwilę wybrać się spacerkiem w podkoszulku do pracy, gdy za oknem odwilż. Albo leczenie nadciśnienia czy trądziku lekami, bez zwracania uwagi na to co się je. Inną kwestią jest to, że wiele terapii jest całkowicie nieskutecznych, a mimo to nadal są praktykowane, co może zobrazować ta ankieta (oraz cytacje badań pod nią).

Jeśli masz własne przemyślenia lub opinie dotyczące tego co napisałem powyżej, zostaw mi komentarz!

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

54 komentarze do “Dlaczego hormonalne leki na tarczycę są nieskuteczne?”

  1. Panie Rafale
    Czy żeby stwierdzić chorobę Hashimoto wystarczy zbadać obecność przeciwciał przeciw własnej tarczycy, czy coś jeszcze trzeba badać?

    1. Jeśli objawy są widoczne (opisałem je w pierwszym artykule) to w zasadzie test przeciwciał TPO (anty-TPO) wystarcza, aby sprawdzić, czy Hashimoto ma podłoże autoagresywne. Jeśli nie ma przeciwciał, można wnioskować że brakuje jodu, jednak wówczas proponuje się zazwyczaj wykonania badań TRH,TSH i T4 i T3, aby upewnić się, że problem nie leży gdzieś na osi podwzgórze-przysadka-tarczyca.

  2. Jedna z najlepszych i najużyteczniejszych witryn, dzięk, której jemy tanio, zdrowo i smakowicie i na dodatek w/g zaleceń gdy towarzyszy nam choroba znajdujemy w proponowanej diecie uwzględnienie tych dolegliwości. Gratuluję pomysłu.

  3. Elżbieta Mędrzecka

    Witaj, Rafale. Bardzo dziękuję za ten i poprzedni artykuł na temat tarczycy. Wyjaśniają one kilka spraw, które są istotne dla ludzi chorych na tarczycę. Niestety,ja też do nich należę – choruję na Hashimoto. Podłoże u mnie jest z pewnością genetyczne, jako że siostra moja cierpi na to samo schorzenie. Od 5 lat przyjmuję Euthyrox, coraz większe dawki (teraz już 125). Moja tarczyca kurczy się coraz bardziej, w tej chwili zostały z niej już tylko marne szczątki. Co najbardziej denerwuje mnie w sposobie leczenia tej choroby, to właśnie to, o czym piszesz – brak jakiegokolwiek powiązania między stosowaniem syntetycznych hormonów a dietą i suplementacją, o której sporo czytałam. Zapytany o to mój „endo” stwierdził, że nie ma to żadnego znaczenia. Ostatnio przyznał („przyparty do muru”), że witaminę D3 można byłoby rzeczywiście wprowadzić, ponieważ 90 procent ludzi ma teraz jej niedobór. O wprowadzeniu selenu wyraził się negatywnie, twierdząc, że teraz już się go nie stosuje. A ja czytałam, że w klinikach niemieckich podaje się ten pierwiastek i to w dużych dawkach, ponieważ działa on na tarczycę przeciwzapalnie. Co o tym myślisz? A co z dietą? Czy trzeba unikać glutenu? Przepraszam, że zarzucam Cię pytaniami, ale czytając Twoje artykuły doszłam do wniosku, że masz szerszą wiedzę, niż niektórzy nasi rodzimi „uzdrawiacze”. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci (a może raczej sobie) nadal tak wielkiej wytrwałości i dociekliwości w dążeniu do prawdy i chęci uświadomienia jej ludziom. Elżbieta.

    1. Elżbieto, dziękuję za obszerny komentarz. Co do Twojej „pewności” to mam nadzieję, że jest ona poparta testami. Wiele osób sądzi, że jest „genetycznie” predystynowana do jakichś chorób „bo rodzice je mieli i rodzeństwo też je ma”. Niestety, pomija się tutaj oczywistą obserwację, że wychowując się w tym samym domu jemy takie same posiłki, w efekcie uzyskując takie same choroby (z mniejszym lub większym nasileniem). I często nie ma to nic wspólnego z genami ale z wyniesionym z domu sposobem żywienia.

      Mi też bardzo niezręcznie to stwierdzać (bo to zakrawa na spisek), ale większość lekarzy ślepo wierzy (albo chce wierzyć o czym pisałem w pierwszym tekście) w terapię za pomocą leków, podczas gdy większość chorób (Hipokrates twierdził że wszystkie) należy leczyć holistycznie, podejściem „kompleksowym”.

      Po Twoim komentarzu widzę, że Twoja irytacja nieskutecznymi sposobami leczenia doszła do momentu, ze sama zaczęłaś szukać rozwiązań i trafiłaś na suplementację (selen, witaminy) czy unikanie niektórych substancji (jak gluten). Nie chcę w tym komentarzu umieszczać informacji, które moim zdaniem są w tej materii istotne, ale rzeczywiście, jest tak, że pewne związki (jak selen) czy unikanie glutenu przyczyniają się do poprawy stanu pacjentów z chorą tarczycą. O wszystkim dokładnie napiszę w kolejnych tekstach. W każdym razie – dobry kierunek!

    1. Magda, czynników jest kilka, Elżbieta, której odpisałem przed chwilą pokazała dwa: brak ważnych składników diety oraz nadmiar innych. Szerzej o tym napiszę w kolejnych tekstach. Nie dlatego, że chcę tej wiedzy udzielać czy broń Boże budować napięcie – chciałbym po prostu pokazać pewne zagadnienia kompleskowo, z podparciem ich wiarygodnymi źródłami.

    1. Gal, zwracasz uwagę na istotną rzecz, która w naszym systemie leczenia ciągle kuleję. Pamiętam jeszcze nie tak dawno sytuacje, kiedy na NFZ można było wykonać tylko TSH, z tego co wiem, dzisiaj większość z badań wymienionych przez Ciebie (poza temperaturą :)) jest już w rozporządzeniu (podlega refundacji). Oczywiście, o ile lekarz wypisze skierowanie na nie wszystkie (w co raczej wątpię).
      O lewotyroksynie pisałem w artykule – podałem nawet link do ankiety, która jak widać po coś istnieje. Jeśli chodzi o Armour Thyroid to obawiam się, że w Polsce nie jest dostępny. To właśnie bio-identyczna wersja hormonów tarczycy (zawiera także T1 i T2). Pomijam, że jest cholernie drogi.

      Dzięki za linki :)

  4. dzieki za roznorodne tematy ,ja juz od wielu lat sama czytam i sama robie badania na tarczyce-i gdy przynosze wyniki to lekarz przytakuje i mowi dobrze,dobrze tylko nie moge pani dac skierowania na TSH bo to nie ten region -ale prosze sie zapisac i czekam rok nastepny i boje sie ze po tym czekaniu cos zlego bedzie,Robie sama t3 i t4 ale teraz zrobie FT3 i FT4.Chetnie zapoznam sie z tematem drozdzycy candidy albinos i zarobaczenia organizmu czlowieka jak zwalczac u dzieci,doroslych i dziadkow,gdy poprosilam o lek dla babci na odrobaczenie to lekarz odmowil,a gdy spytalam o hydrokolonoterapie to pani doktor powiedziala ze go…o powinno byc w du..e

    1. Zosiu, niestety jak wszędzie i w każdym zawodzie zdarzają się takie osoby jak wspomniana przez Ciebie lekarka. A problem patologii naszego systemu opieki zdrowotnej to w zasadzie osobna choroba która toczy nas wszystkich. Jeśli chodzi o kandydozę (drożdżycę) to trochę już o tym wspominałem przy okazji tekstu o zakwaszeniu. O zarobaczeniu napiszę przy okazji flory bakteryjnej, ten tekst już niedlugo.

  5. Witam, Panie Rafale! Z ciekawością czytam artykuły o tarczycy, bo jak już pisałam w moich komentarzach pod innymi artykułami, moje dzieci chorują na choroby autoimmunologiczne, córka właśnie na Hashimoto i cukrzycę typu 1.Uruchamiam moje szare komórki, bo próbuję dociec, co jest przyczyną rozchwiania systemu immunologicznego u dzieci i ataku na własne narządy.Pisze Pan, że mogą to być czynniki genetyczne,dieta,wpływy środowiskowe, przebyte choroby wirusowe.Lekarze mówią, że mogą to być też tzw.ogniska zapalne, np. w przypadku mojego syna, który choruje na łysienie plackowate wpływ może mieć stan zapalny zatok i polipy nosowe, które powodują częste katary.rozszalały ciągłą walką układ immunologiczny mógł zwrócić się także przeciw mieszkom włosowym.pewności nie ma.Sprawdzę, bo niedługo syn podda się usunięciu polipów, może ustąpią katary, układ immunologiczny się uspokoi,to „odczepi” się też od włosów? Tak podpowiada mi moja logika, ale wiem, że nasz organizm i procesy w nim są pewnie bardziej skomplikowane.Wiem, że przyczyną wystąpienia cukrzycy 1 u córki mógł być nadmiar węglowodanów w diecie i bunt komórek wobec ilości cukru wpyczanej doń przez insulinę, stąd atak na komórki beta trzustki.tłumaczy to klarownie dr Kwaśniewski w swych książkach.Nie umiem dociec, co było przyczyną ataku na tarczycę, u córki objawy niedoczynności i Hashimoto pojawiły się ok.12 roku życia.Burza hormonów przy dojrzewaniu?Inny czynnik wyzwolił atak na tarczycę? dieta? żywiłam dzieci paskudnie, wysokowęglowodanowo.być może czynnik genetyczny, oboje dzieci mają choroby autoimmunologiczne.Głowa mała.Czekam na kolejne artykuły z serii, może dowiem się więcej, cenię Pana szeroką wiedzę i dociekliwosć.Ostatnio oglądałam program ukazujący kobietę, u której układ immunologiczny atakował pień mózgu, a czynnikiem wywołujacym ten atak był rak jajowodów.Białka tego nowotworu podobne były do białek pnia mózgu, mówiąc laickim skrótem.Usunięcie nowotworu zakonczyło atak na pien mózgu.Ciekawe. Wszystko w naszym organizmie jest powiązane, ma przyczynę i skutek.Sztuka znaleźć przyczynę.Ależ się rozpisałam! Pozdrawiam.

    1. Pani Małgosiu, w kolejnych artykułach zwrócę uwagę na pewne aspekty, często pomijane podczas diagnozy chorób, nie ukrywam, że większość skupia się wokół diety (choć też będą środowiskowe, np. stres).

      Ale jeszcze jedna dygresja, którą już gdzieś przytoczyłem: wiele osób sądzi, że skoro w ich najbliższej rodzinie pewna patologia zdrowotna występuje powszechnie, to znaczy, że „takie geny” i nic z tym nie da się zdrobić. Okazuje się jednak, że w większości przypadków za taką sytuacją stoi… tożsamy (identyczny) styl życia. Od jedzenia (bo w jednej rodzinie wszyscy jedzą te same posiłki) przez warunki mieszkaniowe (np. wszyscy mają alergię na grzyby i pleśnie) itd. Wystarczy zmiana środowiska (np. dziecko wyjeżdża na studia, rodzina jedzie na wakacje) a część przypadłości mija. Dlatego tak ważne jest, aby mieć w sobie zmysł orientacji i obserwacji – przyczyna-skutek wobec swojego ciała.

  6. Dziękuję za piekny kolejny artykuł , również przychylam się do sugestii zrzucania na genetyczne podłoże – przyczyny chorób -tak najłatwiej powiedzieć gdy się nie zna przyczyny Zgadzam się że lekarze leczą objaw( taki zawód) a zaprzestali leczyć przycznę choroby.Niemniej już prawie każdy lekarz wie i to otwarcie mowi że przyczną kazdej choroby jest stres, problem w psychice człowieka.Stres najpierw uderza w uklad nerwowy – ośrodkowy a ten z kolei dopiero w układ nerwowy obwodowy i dalej w najsłabszy narząd( to tak bardzo skrótowo i ogólnie).Przyczyny upatruje się w dzieciństwie,co rzutuje na życie osoby juz dorosłej.Pierwotny błąd generuje kolejny błąd.Choroby typu grypa powstają szybko lecz choroby związane z chorobą,dysfunkcją psychiki pojawiają się ze znacznym opóźnieniem od zadziałania czynnika sprawczego dlatego tak czasem trudno dojśc do źródła choroby somatycznej ( narządowej)ale dobry psycholog traktujący człowieka całościowo ( holistycznie) znajdzie źródło.W związku z tym zgadzam się ze leczenie objawu – choroby nie wyleczy.

  7. Witam ..a ja znowu zachorowałam na kaszel..raz jest suchy ,raz mokry..lekarze przepisują syropy i witaminy a ja dalej się męczę..Próbuję naturalnych sposobów,czosnek cebula…może też we mnie jakaś głębsza przyczyna tego kaszlu..eh..aż strach pomyśleć!

  8. PITU, PITU, NAJPIERW SIĘ TRZEBA ROZPRAWIĆ ZE STANEM ZAPALNYM CZYLI Z CZYM? ROBAKAMI, GRZYBAMI, WIRUSAMI, BAKTERIAMI, BO TYLKO ONE SĄ ZA TO ODPOWIEDZIALNE!!!!!!! CO NALEZY ZROBIĆ: PRZY NIEDOCZYNNOŚCI, HASHIMOTO, NADCZYNNOSCI TRZEBA SIĘ ŁADOWAĆ ZIOŁAMI PRZECIWZAPALNYMI, BY PRZEDE WSZYSTKIM USUNĄĆ STAN ZAPALNY, PRZYCZYNĘ WIELU SCHORZEŃ, W TYM TARCZYCY, ROBAKI ŻYWIĄ SIĘ HORMONAMI, GRZYBY BARDZO CZĘSTO TEŻ, WIĘC WCHODZĄ DO ORGANU I GO USZKADZAJĄ, WIĘC PODAWANIE HORMONÓW TO TYLKO POŻYWKA DLA NICH I TYLKO CZĘŚCIOWO DLA SAMEGO CZŁOWIEKA.
    PASOŻYTY UKŁADU ODDECHOWEGO UMIEJSCAWIAJĄ SIĘ TEŻ W TARCZYCY, KRTANI, GARDLE CZĘSTO LATAMI SOBIE TAM PRZESIADUJĄC, A CZESTO ZACZYNA SIE PO PROTU OD ZATOK.
    ZIOŁA, ZIOŁA, ZIOŁA I WYNISZCZAĆ ROBAKI, BAKTERIE, GRONKOWCE!

    1. Kasia, „ładowanie się” ziołami przeciwzapalnymi nie likwiduje przyczyny stanu zapalnego. Równie dobrze można „ładować się” lekami zawierającymi paracetamol czy ibuprofen (substancje czynne). Twoja wątroba tak samo musi metabolizować substancje czynne z ziół jak i z leków i zazwyczaj tak samo się przy tym męczy.

      Nie spotkałem się nigdzie z informacją, że robaki (pasożyty) lub grzyby żywią się ludzkimi hormonami ani też aby je jakoś absorbowały (zwyczajnie nie mają odpowiednich receptorów). Owszem, niektóre prokarionty (bakterie, grzyby) są wykorzystywane przez człowieka do produkcji pewnych horomonów czy enzymów, ale dzieje się to w warunkach laboratoryjnych a nie w środowisku ludzkiego ciała. Prawdą jest natomiast, że metabolity (produkty uboczne) tych organizmów oddziałują na nasze ciała (czasem pozytywnie, np. produkując witaminy z grupy B) czasem szkodliwie (wydzielając toksyny jak np. metan).

      Trzeba pamiętać, że zioła mogą mieć zdecydowanie większe stężenie substancji czynnych (bo to zależy od gatunku, czasu zbioru, sposobu przetworzenia i przechowywania oraz podania) od tych zawartych w lekach (gdzie są ściśle oznaczone i kontrolowane).

  9. A ja ostatnio trafiłam do lekarki, która twierdzi, że podstawą chorób autoimmunologicznych i innych zaburzeń układu immunologicznego są niedobory witaminy D3, które są w tej chwili nagminne. Ta witamina jest podobno podstawą do produkcji limfocytów, jej brak powoduje, że układ „głupieje”. Stąd tak duża inwazja chorób spowodowanych dysfunkcją tego układu, min. nowotworów. Samo podawanie hormonów nic nie daje, konieczne jest suplementowanie wit. D3 i to w sporych dawkach. Mam właśnie zbadać poziom tej witaminy. Ciekawe, czy jest to dobry trop.

  10. O dłuższego czasu czytam Pańskie artykuły i jestem pod wrażeniem,napisame w sposób bardzo przystępny dla zwykłego czytelnika.Niestety problem niedoczyności tarczycy dotyczy też mnie bezpośrednio.Wszystko zaczęło się od częstoskurczu nadkomorowego który męczył mnie przez parę lat najpierw 2/3 razy w roku potem częściej,do tego w ostatniej fasie dołączyło migotanie przedsionków a co za tym idzie leczenie,przy okazji okazało się że moje TSH trochę zwariowało 12,9(rok wcześniej wszystkie badania były w normie)no i oczywiście diagnoza-ipotiroidismo subclinico do tego usg wykazało guzek na tarczycy(który jak powiedział mi endokrynolog mógł nawet sobie być od czasów Czarnobylu-nie potrafił mi natomiast wytłumaczyć przyczynę moich problemów z TSH ale za to skutecznie nalegał na leczenie levotyroxyną,mimo to że moja tarczyca produkowała hormon to raczej przysadka cierpiała,opinię mojego endokrynologa poparł mój lekarz rodzinny.Na codzięń mam kontakt z ludźmi chorymi widzę jak bardzo leczenie farmakologiczne jest potrzebne w ratowaniu życia ale widzę też jakie spustoszenie robi w organizmach jeżeli stosuje się to leczenie latami.Przewertowałam wiele fachowych stron i doszłam do wniosku że nie podejmę się tego leczenia,rozwiązałam problemy z sercem-ablacja,zmieniłam sposób odżywiania się-staram się odżywiać zgodnie z moją grupą krwi od czasu do czasu biorę brunatnicę,jeżeli na moim stole brak ryby na dzień dzisiejszy mooje TSH 6,7 to jeszcze nie sukces ale pewno było to spowodowane brakiem wit D teraz nadrabiam i te braki.Ważne jest że czuję się świetnie nie mam żadnych dolegliwości jestem pełna energi i życia czego brakowała mi jeszcze rok temu.Nie namawiam do odstawienia leków,ale do werifikacji tego co wam mówią lekarze.Panie Rafale chciałam pana zapytać co Pan sądzi na temat diety zgodnej z grupą krwi?Ach jeszcze jedno ostatnio rozmawiałam z diabetologiem dlaczego tak mały rygor kładzie się na dietę w cukrzycy a wszystko uzupełnia się ew.dostrzykiwaniem insuliny,co oczywiście nie dotyczy tylko cukrzycy ale wiele wiele chorób z którymy borykamy się na codzień,była to luźna dyskusja koleżeńska,odpowiedział mi jasno-BO TO SIĘ NIE OPŁACA!

    1. velvet, jeśli chodzi o dietę w niedoczynności to zachęcam do lektury artykułu na ten temat.

      A co do diety opartej o grupy krwi – mam rozpoczęty artykuł na ten temat (niestety – dla zwolenników – obalający wiele mitów wokół tejże diety) – ale aby uczynić długą historię krótką – nie zgadzam się z jej podstawowymi założeniami, jakoby grupy krwi determinowały naszą dietę (ale mogą determinować podatność na choroby). Osobiście sprawdziłem tę dietę (mam grupę 0) – jadłem wbrew jej zaleceniom (jedząc rośliny i zboża jak przy grupie A) i źle na taką dietę reagowałem (ale to akurat mnie nie dziwi). Inaczej byłoby, gdybym miał grupę A a odżywiał się mięsem jak przy grupie 0 – gdybym wówczas obserowował u siebie jakieś anomalia, test byłby zdecydowanie lepszy. Jednak mając na uwadze dane naukowe (które umieszczę w artykule) dieta oparta o grupy krwi mnie nie przekonuje.

  11. Witam! Przeczytałam kilka Pańskich artykułów na stronie i zauważyłam zbieżność z moimi poglądami, które częściowo ukształtował inny portal BIOSŁONE i poglądy Pana Józefa Słoneckiego. Jestem ciekawa co Pan uważa na temat naturalnego oczyszczania organizmu i pozbywania się w ten sposób rożnych chorób? Ja praktykuję podobne metody od lat i dostrzegam w nich sens oraz pozbyłam się jak i nadal pozbywam rożnych problemów zdrowotnych.
    Ponadto temat grzybicy, jestem ciekawa Pana opinii? Z mojego natomiast doświadczenia, jak i innych uczestników portalu Biosłone wynika, iż proste przestawienie się z diety zakwaszającej organizm na dietę zdrową, bogatą w zdrowe tłuszcze, warzywa i owoce nie załatwia niestety problemu, a nawet, powoduje na początku szereg nieprzyjemnych reakcji ze strony organizmu. Zdaniem portalu Biosłone i moim dopiero te reakcje właśnie nas leczą, bowiem stanowią oczyszczanie organizmu.

    1. Pani Doroto, sam często zaglądam na Bioslone, bo to źródło wielu ciekawych opinii i informacji, w wielu miejscach także się do nich odnoszę w komentarzach i artykułach.

      Co do diety „odkwaszającej” – napisałem już osobny artykuł na ten temat zakwaszenia organizmu, choć użyłem w nim kilku uproszczeń, jest zrozumiały także dla osoby z większą wiedzą biochemiczną.

      Niewątpliwe jest to, że powszechna dieta zawiera zbyt dużo produktów, które sprzyjają zakwaszeniu a co za tym idzie powstawaniu grzybicy (Candida – o tym także w powyższym artykule) i nadżerek czy wrzodów w układzie pokarmowym. U większości osób sama eliminacja wszystkich źródeł cukru i fruktozy oraz innych węglowodanów prostych (mąka, kasza, makaron, pieczywo) sprawia, że grzybice się cofają.

      Zaś co do dyskredytowanej (niepotrzebnie) medycyny ludowej, moje zdanie jest ciągle takie samo: jestem przekonany co do jej skuteczności (z wyłączeniem metod typu „do pieca na trzy zdrowaśki”), bo sam wielokrotnie doświadczałem jej zbawiennego działania (ssanie oleju słonecznikowego czy jedzenie sproszkowanych skorupek jaj, używanie octu jabłkowego do okładów i do picia).

  12. Zgadzam się w stu procentach. Jako osoba doświadczająca Hashimoto, na dodatek z takim drobiazgiem jak niski poziom TSH, niski poziom wolnych T3 i T4 mam niesłychane problemy z dogadaniem się z większością lekarzy.
    Dla nich TSH na poziomie 1 jest idealne, a wtedy u mnie T3 i T4 są zawsze poniżej normy, a co gorsza nie jestem w stanie wstać z łóżka, mogę nie jeść a mimo to tyje, zaczynam przybierać wodę jak gąbka itp. itd.
    Jakiś czas temu trafiłam do lekarki, która dała mi Novothyral i jakoś funkcjonuje. Nie patrzy ona też na poziom TSH, który jest nieoznaczalny ale na poziom T3 i T4. Sama jednak mówi, że nie wie co zemną zrobić.
    Ja osobiście staram się jeść czosnek. Widzę, że wpływa on pozytywnie na mnie. Ale taką większą poprawę zauważyłam po ponad roku regularnego jedzenia czosnku dzień w dzień.
    Na dzień dzisiejszy żyję, ale niechbym zapomniała choć raz wziąć tabletek … czuję tego konsekwencje przez tydzień.
    Tabletki tylko niwelują objawy, ale choroba trwa dalej… i zbiera swoje żniwo.
    Pozdrawiam

  13. No cóż, samą dietą nie spowoduję, że zniszczona przez lata tarczyca nagle sama z siebie zacznie produkować wystarczającą ilość hormonów T4…

    Owszem, można i należy uspokoić układ immuno, ale to nie zmieni faktu, że tarczycy już prawie nie mam, a obgryziony kikut mimo wielkich rezerw funkcjonalnych produktywny jest raczej słabo… Może na początku choroby Hashimoto dietą można coś zdziałać, ale z czasem suplementacja hormonalna jest niestety konieczna. A zmiana diety to już tylko wsparcie ogólnego stanu zdrowia, bo tarczyca i tak nie odrośnie (i dobrze, bo jak miałaby odrastać, to zaczyna być groźnie…).

    Witamina D3 – wiele dopiero odkrywanych funkcji w organizmie, prohormon konieczny do życia, w populacji wielkie niedobory, a w tv co słyszymy? Że słońce to nowotwory skóry i należy się chronić! A chronić się należy, owszem, przed smażeniem godzinami na patelni, ale też należy latem 15-20 minut dziennie wystawiać się na słońce bez filtrów, smarowideł i rękawów (nie samą twarz…), co wystarcza do utrzymywania poziomu D3 na sensownym poziomie. Co jest groźniejsze? Hipotetyczny rak, którego dostanie nikły promil ludzi w naszej szerokości geograficznej, czy długoletnie braki i skutki tych braków?

    Velvet – jeśli masz zwłókniałą, czy zwapniałą tarczycę, to bez wsparcia z zewnątrz nigdy nie wyjdziesz z niedoczynności. Jaką objętość ma twoja tarczyca? Jeśli masz jej 1/2 czy 1/4 i jeszcze w permanentnym stanie zapalnym, to nie ma siły, hormonów musi brakować (co potwierdza podwyższone tsh i obniżone fT4).

    1. Nalewka, istotnie – usuniętej (czy uśmierconej radioaktywnym jodem) tarczycy już nie da się zastąpić niczym innym jak syntetycznymi (lub bioidentycznymi) hormonami z apteki.

      Jak już wspomniałem, istotnie jest tak, że witamina D3 (ale i selen i witamina C) wydają się być „brakującym ogniwem”. Więcej o tym co jeść i czego unikać w artykule o diecie przy niedoczynności.

      Masz świętą rację jeśli chodzi o paranoję związaną z filtrami. Całe swoje biologiczne życie na Ziemi człowiek nie używał ani filtrów ani okularów przeciwsłonecznych (ochrona źrenic przed UV). I wcale nie było tak, że warstwa ozonowa cały czas, na całej powierzchni globu chroniła wszystkich równie silnie przed oddziaływaniem promieniowania słonecznego.
      Pozostaje pytanie – czy eksponować skórę na słońce ryzykując czerniaka, czy nie eksponować ryzykując niedobór witaminy D3, której zażywać w naszej szerokości geograficznej możemy w zasadzie wyłącznie ze słońca (80% ekspozycja, 20% dieta)?

  14. choroba Hashimoto jak i inne autoagresywne choroby to …problem psycho-emocjonalny danej osoby! w głebi taka osoba moze czuc niechec do samej siebie, bo musi sie dostosowac do otoczenia wlasnym kosztem…czyli brak akceptacji i milosci do samego siebie, oprocz jakis konflikow powtarzajacymi sie jak np. przekraczanie granic osoby chorej przez inne osoby! oczyszczanie organizmu, unikanie produktow pochodzenia zwierzecego, roslin krzyzowych jak kapusta i brokuly, kalarepa, gluten, cukier, inne chemiczne dodatki i owodobojcze, takze wodę z fluorem oraz stresy przewlekłe. Niekonwencjonalne metody jak reflesologia, akupunktura, polecane, ale takze sprawdzic czy germanska medycyna naturalna czy inne metody nie dadza efektu, ze bedzie mozna odstwic hormony sztuczne. Nie ma nieuleczalnych chorob, sa tylko nierozwiazane problemy, jak z raka mozna sie wyleczac, stwardnienia rozsianego, i inne to i z tej mozna.

  15. Panie Rafale, kilka tygodni temu z powodu niepokojących objawów zrobiłam badania, trzech lekarzy zareagowało podobnie – to dziwne, że pani funkcjonuje, Jezus Maria, albo – nie rozumiem.. W momencie kiedy ednokrynolog z 30-letnim stażem podczas wizyty dwukrotnie powiedział -nie rozumiem, uświadomiłam sobie, ze to nie zabawa. Do tej pory przez całe lata nie miałam nawet lekarza rodzinnego, nie wiedziałam co to choroba. Jestem uduchowioną wegetarianką, myślę podobnie jak markra, wiem, że nie będę sponsorować do końca życia koncernu farmaceutycznego, a jednak .. nie znajduję rozwiązania.
    Odczułam już dobre skutki odpowiedniej diety, ale to za mało. Bardzo proszę o wskazówki, podpowiedź.
    Moje wyniki – TSH 130; FT3 2.65; FT$ 1.70; Anty TPO 425

    1. Pani Małgosiu, niestety nie będę odnosił się do wyników badań bo nie jestem lekarzem – a nawet jakbym nim był, to „internetowe diagnozy” uważam za bezcelowe ponieważ w takim przypadku jak tarczyca osobista konsultacja lekarska jest konieczna.

      Wegetarianizm jest pewną barierą w stosowaniu diety, która jest pomocna w leczeniu niedoczynności – głównie w kontekście eliminacji produktów (roślinnych) zawierających szkodliwe dla tarczycy substancje (mam na myśli zboża oraz soję).

      Wielu wegetarian i wegan komentowało na moim blogu (sam mam w rodzinie kilka takich osób) i nie zamierzam tego krytykować ani prowadzić świętych wojen w stylu „kto ma rację”. Jedzenie to najbardziej emocjonalna kwestia (nawet przed seksem) i dlatego każdy powinien mieć w tej materii prawo do manifestowania siebie i swoich przekonań, bez ataków ze strony innych.

      Wiem jednak, że w przypadku tarczycy, prowadzenie diety która jej nie zaszkodzi a przy tym będzie „vege” może być trudne. Tutaj i tutaj (ang) dwa opisy osób, które miały problemy z tarczycą na diecie wege-.

  16. Przepraszam że odpisuję teraz ale nie zauważyłam pani pytania.Moja tarczyca o strukturze homogenicznej jest w limitach normy,guzek jest łagodny i nie powiększa się.T3 i T4 zawsze były w normie,jedyny problem to TSH wysokie.Większość endorynologów uważa że przy tsh poniżej 10 nie jest zalecana żadna terapia a jedynie kontrole okresowe Tsh.Wydaje mi się że w moim przypadku problemy z sercem i złe odżywianie,niedobór vitD i wiek „delikatny”hormonalnie dla kobiety przyczyniły się do skoku TSH.

  17. Panie Rafale mój problem z niedoczynnością tarczycy zaczął sie 2 lata od tamtej pory wyniki tsh nie poprawiły sie ,biorę teraz letrox 125 a zaczynałam od eutyrox 25 nie wiem dlaczego leki na mnie nie działają dodam ze choruje na epilepsje i biorę leki depakine i eurytox czy to moze powód ze nie moge uregulowac hormonów?

    1. Jak wielokrotnie wspominałem, nigdy nie podjąłbym się diagnozy kogokolwiek (nie jestem lekarzem) ani oceny jego stanu zdrowia na podstawie tego, co pisze w Internecie. Gospodarka hormonalna jest bardzo skomplikowaną maszyną, w której trudno o jednoznaczne wnioski bez wnikliwej i długiej analizy. Sugerowałbym Pani wybór endokrynologa, który przeprowadzi wywiad kompleksowo, aby poznać historę Pani choroby oraz problemów ze zdrowiem (niestety wiem, że o takich trudno, tutaj, tutaj, tu opracowanie, tutaj artykuł o większym badaniu wpływu walproinianów na hormony tarczycy) które potwierdzają relację pomiędzy wzrostem chorób tarczycy (niedoczynności i nadczynności) u osób leczonych lekami których substancją czynną są pochodne kwasu walproinowego (np. Depakine Chrono).

      Prawdopodobnie w Pani przypadku było tak, że długotrwałe przyjmowanie leku na epilepsję spowodowało niedoczynność tarczycy (jak sama Pani pisze 2 lata temu), więc można założyć, że przyczyną kłopotów z tarczycą jest przyjmowanie leków przeciw epilepsji. Być może jest jakiś inny lek, który nie rodzi takich konsekwencji (nie jest oparty o pochodne kwasu walproinowego) – proszę zapytać lekarza prowadzącego.

      Nie zaszkodzi prawidłowe postępowanie z dietą oraz nawykami żywieniowymi przy chorej tarczycy.

      Last but not least: nie jest tajemnicą, że dieta ketogeniczna (niskowęglowodanowa, np Atkins, albo polska dieta tłuszczowa dra Kwaśniewskiego) jest obiecującym sposobem na złagodzenie przebiegu lub wyleczenie z epilepsji (źródła: tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.

  18. po dzisiejszej wizycie u lekarza troche sie zniechecilam do diety, bo powiedzial, ze hashimoto jest nieuleczalne. no ale przeczytalam kolejny Panski artykul i jednak bede walczyc :) nic do stracenia nie mam, a jedynie do wygrania – zdrowie :) mam nadzieje, ze z czasem przyzwyczaje sie do tego typu jedzenia i latwiej bedzie mi przechodzic miedzy regalami sklepowymi, bo narazie to katorga :/ o wynikach juz pisalam. doszlo usg tarczycy, ktore wyszlo calkiem dobrze: bez zmian, bez zwloknien, bez guzkow, echogenicznosc itp jednorodne jedynie tarczyca dosc mala, bo prawy plat-6,5, a lewy-4,3ml. czyli to chyba poczatek choroby, dlatego sie tu glowie jak ja powstrzymac, a moze i zlikwidowac dopoki moja tarczyca sama pracuje. zgodnie z artykulem jutro ide zmierzyc poziom wit.D i zaczne ja brac :)lekarz podwyzszyl mi dawke do 50 z racji, ze chce sie starac o dziecko, czy taka dawka nie rozleniwi zbytnio tarczycy?

  19. „lekarz podwyzszyl mi dawke do 50 z racji, ze chce sie starac o dziecko, czy taka dawka nie rozleniwi zbytnio tarczycy?”

    Nie rozumiem. Jaki miałby być mechanizm „rozleniwiania” tarczycy? Nie spotkałam się jeszcze z taką opcją. Czy to jak z jedzeniem, że jak jesz, to ci się organizm rozleniwia?

    Czy wiesz dlaczego masz łykać tyroksynę? Jakie ma zadanie tyroksyna (wszystko jedno, czy własna ze zdrowej tarczycy, czy syntetyczna z chorej tarczycy)?

  20. Z tego co wyczytałam na różnych forach i stronach, to podając tyroksynę wykonujemy pracę za tarczycę. To tarczyca powinna sama dostarczać hormony. Im większe dawki leku tym większe wyręczanie tarczycy w jej pracy. Moja tarczyca jeszcze jest w miarę dobrym stanie, bo nie ma żadnych zmian i wytwarza sama wystarczająco dużo ft4 i ft3. Boję się, że podawanie ft4 sprawi, że tarczyca będzie go wytwarzać mniej i się rozleniwi. Jeśli tarczyca sama przestanie wytwarzać ten hormon, to już nie będzie szansy na wyleczenie, a ja mam jeszcze nadzieję na wygranie z niedoczynnością.Dopóki hashimoto nie wyrządziło zbyt dużych szkód to chcę wypróbować dietę i suplementy. Może uda się zatrzymać postęp hashimoto. No ale czekam na odpowiedź Pana Radka w tej kwestii.

    1. pomaranczka, Nalewka dobrze wyjaśniła rolę hormonów tarczycy. Każdy hormon w naszym ciele produkowany jest przez jakiś organ z pewnego powodu. Jeśli hormonów jest za mało pojawia się jakaś forma „niedoczynności” (np. kiedy trzustka wytwarza za mało insuliny). Kiedy jest go za dużo – wówczas pojawia się „nadczynność” (np kiedy szynszynka w mózgu produkuje za dużo melatoniny powodując rozregulowanie fotoperiodyzmu i zegara biologicznego).

      Jeśli Twoja tarczyca produkuje właściwe ilości hormonów w odniesieniu do aktualnego stanu Twojego ciała – wszystko jest w porządku i niczego nie trzeba „poprawiać”. W Twoim komentarzu pojawia się pewna niekonsekwencja, co zauważa Nalewka – skoro Twoja tarczyca jest – jak piszesz – w porządku i „wytwarza sama wystarczająco dużo ft4 i ft3” to zupełnie nie wiem po co podawać dodatkowo ft4 (choć być może stosujesz w tej wypowiedzi uproszczenia).

      Praktycznie każdą chorobę można wyleczyć. To bardzo proste: wystarczy odkryć jej przyczynę i podziałać na tę przyczynę. To działanie nie zawsze jest znane człowiekowi. Tyle teorii.

      Praktyka jest bardziej skomplikowana, co pokazuję w wielu artykułach. Nie wynika to nawet z niewiedzy lekarzy czy braku rozwiązań medycznych (działania). Decyzje o diagnozach i leczeniu podejmują ludzie (różni, zazwyczaj lekarze, ale często też pacjenci, czasem urzędnicy) i jeśli spojrzy się na stan zdrowia człowieka jako na sytuację wieloczynnikową i wielowariantową, o ogromnej ilości zmiennych (wystarczy sobie uzmysłowić że w naszym ciele zachodzą codziennie miliony procesów chemiczno-fizycznych), dodatkowo każdy jest różny osobniczo (indywidualizm biologiczny) – wówczas prawdopodobieństwo pomyłki w ocenie (błędu w diagnozie lub leczeniu) jest znaczne. Stąd wiele chorób leczy się sposobem, który z punktu widzenia pacjenta jest „testowaniem” wielu rozwiązań – lekarz sprawdza wiele „hipotez”. I nie ma w tym nic złego, bo to najczęściej jedyny sposób adresowania rozwiązania w sytuacjach, kiedy diagnoza nie jest oczywista (wystarczy obejrzeć dowolny odcinek dra House’a).

      I podobnie jest z niedoczynnością czy Hashimoto (albo inną chorobą autoagresywną). O ile niedoczynność wtórna u swojej podstawy ma ewidentny brak jakiegoś prekursora (czyli brak „składnika” z którego robi się w tarczycy odpowiedni hormon) albo jak w przypadku niedoczynności pierwotnej – fizjologiczne uszkodzenie organu (np. na skutek napromieniowania albo zapalenia tarczycy, często też wrodzona dysfunkcja tarczycy), o tyle w Hashimoto przyczyną jest atak organizmu na samego siebie (komórki tarczycy).

      W przypadku niedoczynności wtórnej – wystarczy podać określony składnik (np. zwiększyć dawkę jodu, zmniejszyć ilość kortyzolu przez obniżenie stresu) to w przypadku niedoczynności pierwotnej pozostaje wyłącznie terapia hormonalna. W przypadku Hashimoto zaś – należy zdiagnozować faktyczną przyczynę ataku (mogą nią być choćby rozległe stany zapalne w organizmie albo duża ilość goitrogenów z soi). A diagnoza ta – jak nadminiłem powyżej – może być problemem natury czysto logicznej czy matematycznej, zaś działanie – z uwagi na ilość zmiennych które trzeba brać pod uwagę MUSI polegać na „testowaniu”. Każdy kto stosuje jakąkolwiek dietę terapeutyczną (np w chorobach układu pokarmowego, skóry, alergiach) doskonale wie, że takie testowanie jest nieodzowne także w tej specyficznej formie naturopatii jaką jest stosowanie takich diet.

  21. „To tarczyca powinna sama dostarczać hormony. Im większe dawki leku tym większe wyręczanie tarczycy w jej pracy”

    Odwróciłaś problem. Łykasz tyroksynę właśnie dlatego, że tarczyca nie jest w stanie produkować tyle, ile potrzebujesz. Skoro tarczyca nie może, to musisz ją wyręczyć. Nie na widzimiesię, tylko na podstawie wyników badań. Jakbyś miała tarczycę produktywną, to nie musiałabyś jej w niczym wyręczać.

    „Jeśli tarczyca sama przestanie wytwarzać ten hormon, to już nie będzie szansy na wyleczenie, a ja mam jeszcze nadzieję na wygranie z niedoczynnością.”

    Mylisz niedoczynność z Hashimoto. Niedoczynność da się wyleczyć i tu nikt nigdy nie miał wątpliwości. Szczególnie na początku drogi, kiedy nie ma wielu powikłań i nieodwracalnych szkód. A więc z niedoczynnością na pewno wygrasz :) Nawet jeśli tarczyca przestanie wytwarzać hormony, bo wtedy to tabletka przejmie rolę tarczycy tak, żebyś w niedoczynność już nie wpadała. Ale to nie leczy choroby Hashimoto. Z nią na obecnym poziomie medycyny wygrać nie umiemy, co nie znaczy, że nie ma prób tak w świecie medycznym, jak w świecie pacjentów.

    „Dopóki hashimoto nie wyrządziło zbyt dużych szkód to chcę wypróbować dietę i suplementy”

    Dietę i suplementy stosuj już do końca życia (albo do chwili, kiedy jakiś Noblista wymyśli sposób na wyleczenie chorób autoimmunologicznych). Nie tylko na wczesnym etapie, ale zawsze.

    I dopytaj / doczytaj jaka jest różnica między niedoczynnością tarczycy a chorobą Hashimoto, bo chyba endokrynolog ci tego jeszcze nie wyjaśnił, a powinien…

  22. Dziękuję za odpowiedź Panie Rafale
    ja od dłuższego czasu staram się dostosować moje menu do diety zgodnej z grupą krwi(także O) i prawdę powiedziawszy wyeliminowałam parę problemów zdrowotnych (bóle stawów spowodowane pomarańczami,czy nieżyt żołądka do którego przyczyniło się mleko i jego przetwory,wyeliminowałam zboża zwłaszcza te które zawierają gluten i sądzę że oprócz kelpu i to przyczyniło się do obniżenia TSH) z niecierpliwością czekam na artykuł o grupach, pańskie artykuły są bardzo pomocne.Dziękuje :)

  23. Dziekuję Nalewka i Panie Rafale za odpowiedzi. lekarz faktycznie niewiele wytłumaczył, więc staram się czerpać wiedzę z internetu, tyle że ilu ludzi tyle opinii. Znalazłam forum, gdzie niektórzy chwalą się, że prawidłową dietą i suplementacją zmniejszyli antyciała i już nie biorą leków. Wszyscy oni jednak brali dość krótko lek i mieli wyniki podobne do moich, czyli ft4 i ft3 w normie, a tsh i antyciała podwyższone. Lekarz mówił, że tsh jest podwyższone, ponieważ mój system odpornościowy atakuje. Tylko co zrobić, by system odpornościowy nie atakował? :)No nic, pobiorę lek, będę stosować dalej tę trudną dla mnie dietę i brać suplementy, a czas pokaże. Tak jak napisał Pan Rafał, trzeba znaleźć przyczynę, może u mnie była to zła dieta (mało warzyw, dużo chleba pszennego, dużo węglowodanów). Na pewno coś z systemem trawiennym,pokarmowym, bo refluks, wzdęcia, zaparcia. Będę testować :) Dziękuję za pomoc!

  24. „prawidłową dietą i suplementacją zmniejszyli antyciała i już nie biorą leków”

    Podniesiony poziom p.ciał tarczycowych nie jest chorobą jako taką, nie leczy się tego chyba, że poziom wynosi kilka tysięcy! A więc TAK, dietą można obniżać poziom p.ciał, ale to nie powoduje odstawienia suplementacji hormonami tarczycy. Bo tyroksyna to nie lek, a jakby proteza, jeśli ci brakuje tyroksyny, to ją dostarczasz z zewnatrz w postaci tabletki, ale tyrokyna nie leczy przyczynowo choroby Hashimoto. Tyroksyna leczy niedoczynność, bo uzupełnia niedobór hormonu, ale nie leczy Hashi.

    „Lekarz mówił, że tsh jest podwyższone, ponieważ mój system odpornościowy atakuje. ” Bardzo pośrednio… baaardzo. Tsh jest podwyższone, bo masz za mało hormonu T4 (badamy fT4), a masz za mało fT4, bo p.ciała albo właśnie atakują (wysokie miana), albo już nie atakują, więc opadły, ale co miały zniszczyć to zniszczyły i zniszczona tarczyca będzie produkowała przez to mniej tyroksyny. A jak mniej tyroksyny, to ty musisz uzupełnić tę ilość do optymalnego dla siebie poziomu czyli łykać tyroksynę (w uproszczeniu).

    Czyli łykanie suplementów witaminowych, zmiana diety, trybu życia i td TAK, jak najbardziej, nawet bardzo polecana, ale nie zamiast, a tylko jako dodatek, wspomaganie suplementacji hormonami tarczycowymi.

    Czy teraz rozumiesz o co chodzi?

  25. Jeszcze jedno:

    „Na pewno coś z systemem trawiennym,pokarmowym, bo refluks, wzdęcia, zaparcia”

    To są klasyczne objawy niedoczynności tarczycy. Dlatego zmiana diety jest bardzo pożądana, ale najpierw i jako sprawę najważniejszą traktuj ustawienie poziomu hormonów, jak wyjdziesz z niedoczynnosci, to wiele z tych objawów cofnie się automatycznie :)

  26. rozumiem tyle, że moja tarczyca chyba produkuje sama tyroksyne, bo mam dobre ft4 1,34 (przy normie 0.93-1,70)ft3 3,15 (norma2-4,40). tylko samo tsh mam zawyzone, bo 4,69, gdzie norma jest do 4,20 (wiadomo dla kobiet planujacych ciaze tsh powinno byc ok 1,5)…widocznie mam rzut choroby i to kwestia czasu, zeby tarczyca przestała wytwarzać t4 (tak sobie wywnioskowałam-nie wiem czy dobrze :) ) jeszcze raz dziękuję za rady :)

  27. Nalewka: już chyba się cofają niektóre :) przestałam brać lek na refluks i jak narazie trzymam się dobrze :) tylko czasem cos zarzuci :) mimo wszystko muszę unikać np pomarańczy, papryki czy przecierów/soków pomidorowych. zastanawia mnie tylko oddawanie stolca, bo owszem zaczęłam się wypróżniać regularnie- każdego ranka zaraz po wstaniu lecę na kibelek, ale stolec jest dość luźny, zaś w ciągu dnia znowu bobki. to chyba nie jest normalne :/

  28. „moja tarczyca chyba produkuje sama tyroksyne, bo mam dobre ft4 1,34 (przy normie 0.93-1,70)ft3 3,15 (norma2-4,40).”

    Tak, wygląda na to, że masz wystarczająco dużo fT4 które pochodzi z tarczycy, a także fT3 które pochodzi z konwersji T4 w wątrobie, nerkach i gdzieś tam jeszcze. Ale podniesione tsh mówi, że jakiś czas temu (podobno tsh pokazuje nam stan sprzed kilku tygodni, a na pewno pokazuje nam stan tarczycy bardzo pośrednio, bo poprzez reakcję przysadki na niedobory / namiary hormonów tarczycy), a więc podniesione tsh mówi, że jakiś czas temu brakowało ci hormonów tarczycowych tak bardzo, że przysadka musiała ponaglić tarczycę do nadrobienia braków. Dlaczego tak się stało? I czy powtórzy się jeszcze?
    Ja obstawiam, że tak, że jest sytuacja niestabilna i że skoro hormonów czasami brakuje, to wróży że brakować ich może częściej, a to wróży niedoczynność.

    Czy szybko? U mnie tarczyca zmniejszyła się o połowę w ciagu niecałego… pół roku… od kwietnia do listopada z 11 na 6 ml… czyli degradacja mimo zachowania odpowiedniej diety, trybu życia, suplementacji i takie tam… jak widać nic to nie dało… a może inaczej, może jakbym się nie szanowała, to teraz miałabym zero tarczycy, milion powikłań, a może wąchałabym kwiatki od spodu? Kto wie…

  29. a udało Ci się zmniejszyć przeciwciała? myślałam, że dieta i suplementacja spowodują spadek przeciwciał, a to powstrzyma atak na tarczycę i nie będzie ona maleć :(

  30. Witamina D naprawdę pomaga przy chorobach autoimmunologiznych.
    Miałam stres emocjonalny, wynik TSH 5,5.
    Po suplementacji witaminą D przez 3 miesiące moje TSH spadło do 2,70 bez żadnych leków hormonalnych.

  31. Ja juz nie daje rady najpierw mi mówili że mam haszimoto potem subkliniczna nadczynność potemGravesa-Basedova bo Trąb byly podwyższone wysłali mnie na radiojod noi standardowo letroks ale im większa dawka tym gorzej się czuje rośnie brzuch czuję się spuchnieta i obaniala a tsh i tak 3cyfrowe przy dawce 75 100 co drugi dzień a tsh nawy 139i tak a objawy mam jakby naczynnosci gorąco i pobudzenie przy wzrastaniu wagi czyli jakbym puchla i organizm zatrzymywał plany przy pobudzaniu metabolizmu ta dawka a od przysadki nie ma odpowiedzi i dalej tsh wysokie i u mnie wszystko przebiegalo na odwrót.nawet czasem myślę ze tylko dokladam do pieca i ze właśnie jak bym wzięła metizol to y dopiero tsh wrócili do normy i lepiej sie poczują i mam wrażenie ze tym hormonem tylko rujnuje swój organizm.wkoncu przy takiej dawce powinnam chudnac i klesnac a nie tyć i puchnac a czuć sie nabuzowana jak przy nadczynności a tsh przemawia o skrarnej niedoczynności choc biorę ten hormon i nie ma z przysadki odpowiedzi jak tak dalej będzie to mój organizm tego nie wytrzyma mam bole kości i kręgosłupa i nie wiem jak to w końcu jest

  32. Drogi Panie Rafale, co robić – jestem w ciązy, mam niedoczynność, tsh ok. 4,3, ale ft3 i 4 w normie, ale lekarze med. nowoczesnej straszą mnie,że w ciąży poziom TSH powinien być ok.2, co Pan o tym sądzić? czy powinna brać Eutyrox? będę wdzięczna za informacje

  33. Markra podała najprawdziwszy powód czyli że przyczyną choroby jest wnętrze człowieka (głowa, zachowanie, przeżycia, stres itd), dopiero później widać to fizycznie na ciele jako chorobę i tu dieta oraz suplementy mają sens by leczyć to co wyrządziła nieprawidłowa dieta i braki składników, czy toksyny, a gdzieś na końcu jest leczenie objawowe tabletkami (doraźne bo nie wymaga zmian).

  34. Mam wyciętą tarczycę od 8 lat. Od tego czasu codziennie przyjmuję połowę Euthyrox N125. Rok temu zachorowałam na raka kanału
    odbytu. Podczas pobytu na onkologii poznałam wielu ludzi z rakiem jelit czy płuc,którzy również od dawna zażywali euthyrox. Czy istnieją jakieś badania mówiące o możliwości zachorowania na raka od euthyrox u? Ja nadal zażywam bo nie mam trczycy,ale moje obserwacje z onkologii mnie niepokoją. Czy Onkolodzy lub endokrynolodzy nie zauważyli tego co ja? Czy to tyloko zbieg okoliczności że przez 6 tygodni na onkologii poznałam wielu ludzi zażywających euthyrox? Nie wiem co mam myśleć…

  35. Mnie akurat tyroksyna uratowała życie, więc wypowiadania się tak radykalnie na temat szkodliwości zażywania tyroksyny uważam za szkodliwe dla wielu ludzi. Żyłam kilkanaście lat z ogryzkiem tarczycy, tylko ten kto ma świadomość, ze hormon tarczycy znajduje się we wszystkich tkankach, układach może sobie wyobrazić przez co przechodziłam. Było mi po prostu WSZYSTKO, chodziłam do wielu specjalistów:
    kardiologa, wewnętrznego,psychiatry, alergologa, ogólnego….nikt nie „wpadł” że praktycznie nie mama tarczycy. Po wdrożeniu tyroksyny mniej więcej w rok aż doszłam do swojej dawki, wszystkie problemy zaczęły pomału zanikać. Do dziś nie chodzę do żadnego w/w specjalisty, pilnując odpowiedniego poziomu D3, B12, mg, żelaza czuję się wręcz doskonale.

Skomentuj Hashimotka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *