Przejdź do treści

Syrop z miodu, czosnku i cebuli – na kaszel, grypę i przeziębienie

Przedwiośnie, odwilż zimą albo jesień – wtedy najszybciej możesz nabawić się przeziębienia albo nie daj Boże grypy. Wówczas stosuję kilka sprawdzonych, domowych syropów – i prewencyjnie i w trakcie choroby. Jednym z nich jest syrop z miodu, czosnku i soku z cytryny.

Syrop z miodu, czosnku i cytryny

Ten syrop jest również świetnym panaceum na bolące gardło i kaszel.
Do jego zrobienia potrzeba będzie:

  • pół szklanki miodu spadziowego
  • sok wyciśnięty z 4 dużych cytryn
  • 4 spore ząbki czosnku

Przygotowanie jest proste.

  1. Miód możemy lekko ogrzać w naczyniu z ciepłą wodą. Nie gorącą – tylko ciepłą – miód traci swoje właściwości lecznicze i antybakteryjne jeżeli potraktujemy go mikrofalami albo temperaturą wyższą niż 50 stopni.
  2. Następnie dodajemy sok z cytryny i zgnieciony w prasce czosnek. Najlepiej robić to w słoiku który po zakręceniu trzeba potrząsać żeby wszystko dokładnie się wymieszało. Możesz użyć do tego miksera, ewentualnie dodać łyżkę przegotowanej, ciepłej wody żeby szybciej Ci to mieszanie poszło.
  3. Po wymieszaniu odcedzam czosnek. Syrop można podawać już po kilku godzinach.

Syrop można przechowywać w lodówce kilka tygodni, więc dobrze jest robić niewielkie porcje, a często.

Dawkowanie

Dorośli po jednej łyżce rano i wieczorem, dzieci w tych samych porach tylko po małej łyżeczce. Uwaga – z uwagi na zawartość surowego czosnku syrop lepiej podawać dzieciom powyżej 3 roku życia (mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia kolek).

Czy działa?

Syrop z czosnku cytryny i miodu

Ten syrop jest dobrym domowym sposobem na leczenie przeziębienia, kataru, bólu gardła oraz pierwszych objawów grypy. Prosty w wykonaniu i jednoczesnie skuteczny.

Być może to placebo, ale skoro stosowały go poprzednie polokenia w mojej rodzinie (i zapewne nie tylko w mojej) i uznawały go za skuteczny to i ja się pod tym podpisuję – do kiedy jest w mojej rodzinie (to już 6 zima z rzędu) ból gardła towarzyszy nam tylko sporadycznie (zazwyczaj w lecie, gdy moja córka zje za dużo lodów :)) albo przez klimatyzacje w aucie i sklepach.

Rafał Mróz ocenia na 5.0 gwiazdek
*****

A Ty, jaki masz sprawdzony sposób na przeziębienie? Napisz mi w komentarzu!

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

61 komentarzy do “Syrop z miodu, czosnku i cebuli – na kaszel, grypę i przeziębienie”

  1. Ponoc rewelacyjny sposób na przeziębienie to natrzeć wykremowane stopy octem jabłkowym, założyć grube skarpety i do wyrka! Inni za najskuteczniejszy sposób uważaja gorące mleko z czosnkiem i miodem. Ja jem czosnek w ilościach ponadnormatywnych przez cały rok i jakos nie przeziębiam się. Bo ja po prostu uwielbiam czosnek i dodaję go zarówno do sosów, mięs jak i twarogów.

  2. Przy pierwszych oznakach przeziębienia pomaga herbata z malinami (domowej roboty najlepsze ) plus szczypta imbiru (z torebki w proszku) Pić często ,gorące a pomoże Wszystko ma działanie rozgrzewające a smakuje wybornie

  3. Aha chciałeś przepis ja znam też ale z czosnkiem ,cytryną i wodą gotowaną! Jak mój syn był chory zawsze go robiłam: 24 ząbki czosnku takie oczywiście mniejsze wyciskasz praską do tego sok dobrze wyciśnięty z czterech cytryn i dodajesz do tego litr przegotowanej ale lekko schłodzonej wody i to wszystko trzymasz w słoiku jakimś ciemnym ja zawsze zakładam na słoik ciemną skarpetkę obciętą i tak wszystko razem w tym słoju to stoi jedną dobę a później nie odcedzam ale zlewam codziennie w mały kieliszek i rano dzieciak musiał wypić,mówił że nie dobre ale pomagało! Pozdrawiam!

  4. Mój syropek to ten z mleczu- chwasta,który swoją obfitością w ogrodzie doprowadzał mnie do szału. Sceptycznie do niego podchodziłam, ale okazało się, że faktycznie działa:)!!! Polecam! Teraz odkryłam syropek z czarnego bzu, ponoć zwalcza gorączkę, przeziębienia, grypę. Głowy nie dam sobie uciąć, ale fajny ma smak i dzieci chętniej go piją. 30 baldachów (kwiaty bzu czarnego) zalewam 1l wody. Po dwóch dniach przecedzam i zagotowuję z 2kg cukru i pokrojoną (wyparzoną) cytryną. Pozdrawiam!

  5. Na przeziębienie bardzo skuteczne jest picie herbatki z
    dodatkiem imbiru,świetnie rozgrzewa i odkaża.Ja na szklankę herbaty wsypuję płaską łyżeczkę imbiru,ma on dosyć ostry smak,ale skutkuje rewelacyjnie.
    Bardzo dobry jest także chyba stary jak świat syrop z cebuli.
    Trzy cebule kroje w plastry,układam warstwami w słoiku,każdą warstwę przesypuję odrobiną cukru,odstawiam na parę dni,i gotowe.

  6. Ja na przeziebienie stosuje syrop z miodu soku z cytryny i imbiru. Na 2 lyzki miodu daje pól cytryna i pół łyżeczki imbiru w proszku wszystko mieszam i syrop jest gorowy. On nie tylko pomga ale tez dobrze smakuje. Polecam wszystkim.

  7. wiele mam sposobów na moje przeziębienie,a jeden z nich to picie herbaty z czarnego bzu z dodatkiem kwiatu lipy.

  8. Ja mam podobny przepis, tylko inne proporcje: 1,5 cytryny;
    1 szklanka przegotowanej wody;7 ząbków czosnku wycisnąć przez praskę; 2,5-3 łyżki miodu lipowego. Wymieszać, przechowywać w lodówce. Pić po 5 łyżeczek 3 x dziennie
    przed jedzeniem. Serdecznie pozdrawiam

  9. Ja znam troszkę inny eliksir-na przeziębienie i odporność.Sprawdziłam minionej zimy i nie chorowałam .Oto przepis: 3 cytryny,2 główki czosnku( musi być polski ) 6 łyżek miodu ,1 szklanka przegotowanej zimnej wody. Wycisnąć sok z cytryn ,czosnek przecisnąć przez prasę,dodać miód i wodę wymieszać i odstawić na 24 godz. zdrowa osoba -1 łyżka stołowa dziennie -na odporność .Chora-1 łyżeczkę co 4 godz.

  10. działa w 100 % zawsze go uzywam, duzo lepszy niz te tabletki ze sklepow ktore pomagaja na wszstko a tak naprawde na nic,mozna sie tygodniami leczyc a ten syrop to naprawde ma moc :D

  11. Jestem już starszą panią i sposobów na przeziębienie mam kilka:szklankę mleka,4ząbki czosnku,łyżka miodu,łyżeczkę masła wszystko to mocno podgrzać.Po pół godz.wypić-efekt murowany.Dobry jest również sok z jeżówki purpurowej/apteka/ostatnio jestem na etapie ziółek szwedzkich które robię sama i oboje z mężem stosujemy i nie łapie nas żadna infekcja.pozdrawiam

  12. Kromkę chleba oblać hojnie miodem tak aby, aż nim ociekała do tego ząbek czosnku pokrojony w paski i herbatka z cytryną – oto mój cały sposób na przeziębienie i kaszel,

  13. Mój sposób na przeziębienie to ciepła woda z miodem i cytryną a potem gorąca kąpiel i pod kołderkę ! Nie toleruję czosnku więc go nie stosuję …..bez niego też da się walczyć z przeziębieniem i to skutecznie .Pozdrawiam

  14. Mój sposób na grypę to: 1 łyżkę jaskółczego ziela zalewam wrzątkiem i po wystudzeniu wypijam na czczo raz dziennie. Kurację zaczynam w lipcu, kończę we wrześniu (3 mies.). Od 10 lat nie chorowałem na grypę itp. choroby i nie mam zamiaru chorować. Ja życie zawsze traktuję z humorem.

  15. Na przeziębienie a jeszcze lepiej na ból gardła mam stary sprawdzony przepis:
    żółtko jajka ukręcamy z miodem i oliwą do tego wyciskamy sok z cytryny,wlewamy kieliszek spirytusu! Łatwo zapamiętać że musi być 5 składników!!!

  16. Zaczyna sie angina, stosowac plukanie gardla:
    do szklanki przegotowanej wody /lekko ciepla/ wlewamy 8-10 kropli jodyny
    + 1 lyzeczka soli, wymieszac i plukac kilka razy dziennie – dziala rewelaccyjnie!

  17. A moja miksturka jest następująca:
    -3 cm plaster świeżego utartego imbiru zaparzamy 1,5 szkl. wody
    Po wystudzeniu do 45 st. dodajemy:
    – 4 łyżki miodu
    – 7 ząbków czosnku utartych
    – sok wyciśnięty z 1,5 cytryny.
    EFEKT MUROWANY!!!
    Mojemu 4 latkowi staram się wcisnąć po 1 łyżce co 12 godzin-jak antybiotyk.
    Dla córci robię syropik z samej cebuli(cebula przesypywana cukrem aż puści pyszny soczek, mniam mniam, uwielbia to)
    Do tego cały rok pyłek pszczeli dla uzupenienia witamin.

  18. W 1919 r. Gdy grypa zabiła 40 milionów ludzi (to jest więcej niż cała ludność Polski), był lekarz, który odwiedzał wiele farmerów, żeby sprawdzić czy może im pomóc w walce z grypą. Wielu fermerów i ich rodziny zaraziło się i wiele umarło.

    Lekarz przybył do jednego z farmerów i zaskoczony był, że każdy tam był bardzo zdrowy. Gdy lekarz zapytał, co on takiego robił, co było inne, żona odpowiedziała, że umieszcza nieobraną cebulę w koszyczku w pokojach jej domu. (pawdopodobnie tylko dwa pokoje, w tamtych czasach). Lekarz nie mógł uwierzyć temu i zapytał czy może wziąć jedną cebulę i sprawdzić ją pod mikroskopem. Ona dała mu jedną i gdy ją sprawdził znalazł w niej wirus grypy. Oczywistym było, że cebula absorbowała bakterię i w ten sposób cała rodzina była zdrowa.

    Pewna fryzjeka z Arizony opowiadała, że kilka lat temu, wiele jej pracowników przychodziło do pracy z grypą, również z grypą przychodzili klienci. W następnym roku umieściła kilka koszyczków z cebulą w jej zakładzie.

    Ku jej zdziwieniu, nawet jeden z jej pracowników nie chorował. Musi działać… Spróbuj i zobacz co się stanie. My zrobiliśmy to ubiegłego roku i nikt nie miał grypy.

    P. S. wysłałem to do przyjaciela w Oregon, która regularnie wysyła do mnie

    materiały na temat zdrowia. Ona odpowiedziała na to z najbardziej iteresującym doświadczeniem o cebuli: …znam historię o zapaleniu płuc, na którą sama zachorowałam i byłam bardzo chora. . Zetknęłam się z artykułem, w którym proponują odciąć obydwie końcówki cebuli i umieścić ją do pustego słoika umieszczając go na noc obok chorego.

    Rano cebula będzie czarna od zarazek …dokładnie tak się stało. … cabula była całkowicie zmieniona, a ja zaczęłam czuć się lepiej.

    W innym artykule czytałam, że cebula i czosnek umieszczone w pokoju uratowało, kilka lat temu, wielu od plagi czarnej ospy. Mają one mocne atybakteryne i atyseptyczne właściwości.

    To jest inna nota. — Wiele razy, gdy mamy problem z brzuchem, nie widząc dlaczego. Może cebula jest skutkiem problemu. Cebula absorbuje bakterie, jest powodem tak dobrej prewencji, żeby się nie przeziębić i nie złapać grypy i to jest powodem, dla którego

    nie powinno się jeść cebuli, która przez jakiś czas była przekrojona.

    RESZTKI CEBULI SĄ TRUJĄCE

    Miałem wspaniały przywilej zwiedzać Mullins Food Products, -wytwórcy majonezu. Mullins jest ogromny, właściciele 11 braci i siostry rodziny Mullins.

    Mój przyjaciel Jeanne, jest prezydentem CEO.
    Rozmawialiśmy o zatruciach pokarmu, i chciałbym podzielić się z tym, czego nauczyłem się od chemika. Człowiek, który dawał nam tur Ed, jeden z braci, ekspert w chemi jest odpowiedzialny za większość formół. On też wynalazł sos dla firmy McDonald’s.

    Pamiętaj, że Ed jest ekspertem chemii. Podczas zwiedzania ktoś zapytał,

    czy mamy martwić się o zatrucie majonezem. Ludzie zawsze martwią się,

    że majonez zepsuje się. Odpowiedź Eda może cię zaskoczyć.

    Ed powiedział, że majonez robiony komercjalnie (sklepowy) jest całkowicie bezpieczny. Nawet nie musi być w lodówce -nie szkodzi jeśli będzie, lecz nie jest to konieczne. Wytłumaczył, że poziom pH w majonezie jest taki, że żadna bakteria nie może tam przetrwać. Mówił on o gigantycznym pikniku z miską sałatki z ziemniaków wystawionej na stole. Każdy , kto zachoruje zwala na majonez w sałatce.

    Ed powiedział, że gdy się ktoś zatruje, pierwsze o co pytają lekarze, to kiedy ostatni raz ofiara zatrucia jadła CEBULĘ i skąd ta cebula pochodziła

    (w sałatce z ziemniaków). Ed wytłumaczył, że jeśli to nie jest domowej

    roboty majonez, który psuje się na powietrzu, to komercyjny majonez napewno nie jest problemem.

    Prawdopodobnie cebula w sałatce, lub ZIEMNIAKI. Wytłumaczył, że cebula jest jak magnes dla bakterii, szczególnie nie duszona.

    Nigdy niepowinno się trzymać pokrojonej cebuli … rzekł Ed,

    nie jest nawet bezpieczna jeśli ją włożysz w zip-lock do lodówki.

    Jest zatruta wystarczająco przez to, że została pokrojona lub nawet nadkrojona, może ona być niebezpieczna dla każdego (patrz też na cebulę, którą kładzięsz na hotdoga, kupując go gdzieś na zewnątrz!)

    Ed rzekł, jeśli weźmiesz napoczętą cebulę I usmarzysz ją dobrze

    prawdopodobnie będzie w porządku, lecz jeśli weźmiesz taką cebulę

    i położysz ją na kanapkę, lub do sałatki, -prosisz się o problem.

    W sałatce z ziemniaków/jarzynowej, tak cebula jak i wilgotne ziemniaki

    są atrakcyjne dla wzrostu bakterii szybciej niż jakikolwiek majonez ze slepu, który nawet nie ulegnie rozkładowi.
    Również psy nie powinny nigdy jeść cebuli. Ich żołądek nie metabolizuje cebuli.

    Pamiętaj proszę, że jest bardzo niebezpieczne używać

    przekrojoną cebulę i próbować użyć ją następnego dnia.

    Stanie się bardzo trująca nawet po jednej nocy i zawiera trujące toksyny bakteryjne, które mogą spowodować w najleprzy wypadku ból brzucha lub nawet zatrucfie pokarmowe.

    …pozdrawiam cieplutko …zdrowka duzo zycze:)

    1. @ewunia, dziękuję za ciekawe historie dotyczące cebuli. Jeśli chodzi o jej aseptyczność – byłem tego pewien (ma wysokie stężenie związków siarki). Poszukam w Internecie i w swoich książkach jakiegoś wytłumaczenia tego zjawiska „przyciągania” zarazków o którym piszesz. Chyba coś w tym jest ponieważ najskuteczniejsze mikstury antybakteryjne zawierają w sobie jakiejś czosnkowate. Jeśli chodzi o majonez to rzeczywiście jest tak, że ten sklepowy może stać nawet rok w słoiku i jeśli będzie otwarty to tylko odparuje z niego trochę wody, ale sam w sobie pozostanie ciągle jadalny. Z takim „domowym” to nie wyjdzie – musi być przechowywany w lodówce i spożyty bardzo szybko (2-4 dni) od momentu wyprodukowania.

  19. @ewunia. Sceptycznie wypowiem się na temat bezpieczeństwa tego majonezu. Nie psuje się rzeczywiście i może stać rok, ale dlaczego? Dzięki olbrzymiej ilości konsewantów i rozmaitych E***. Ten majonez nie ma nic wspólnego z naturalnym produktem. Co w tym bezpiecznego? Mam już pewien wiek i pamiętam majonezy robione domowym sposobem, z naturalnych składników, trudno było utrzymać go do następnego dnia, tak był wrażliwy na starzenie się. Potem były w sklepach majonezy produkowane fabrycznie, ale nie znano jeszcze dobrze chemicznych metod konserwacji, trzeba było przechowywać je w lodówce, a okres przydatności nie pamiętam ile, ale nie był długi. Dziś majonez nie zepsuje się prze parę miesięcy, ale to nie znaczy że jest bezpieczny.

  20. Witam Adamie …powiem tak ja chcialam przekazac wiadomoc o przydatnosci cebulki a niemajonezu kupnego …tamto to tylko taka wzmianka,ktora byla wyjasnieniem zaistnialego problemu …nie reklamuje i nie zachecam do kupnych majonezow ,najlepiej jak wiemy co jemy :),ale czy w dzisiejszych czasach w 100% tak mozna..?:)
    ..pozdrawiam cieplutko

  21. dobre na bol gardla jest plukanie przegotowana woda(ale niegoraca)zmieszana z sola,poza tym amol:) czasem pomaga szot vodki z pieprzem

    1. Rzeczywiście, woda z solą jest pomocna, ale nie na kaszel lecz na ból gardła. Dlaczego działa? Wszystko dzięki zjawisku dyfuzji o którym pisałem już przy okazji kiszenia ogórków: https://www.ziolaiprzyprawy.info/2011/07/20/przepisy/przepis-na-ogorki-kiszone-jak-zrobic-zeby-byly-jedrne-i-smaczne/
      Alkohol z pieprzem raczej podrażnia gardło, choć istotnie ma właściwości dezynfekujące i często na ból gardła pomaga. W niewielkich ilościach (takich „syropowych”) rozrzedza też wydzielinę i łatwiej odksztuszać kaszel.

  22. Jeszcze jeden pomysł a propos syropu z miodu czosnku i cebuli. Stosowałam, gdy dzieci były małe, a także dla siebie. Oprócz tego na katar – bardzo skuteczny jest taki przepis: jeśli katar dopiero się zaczyna (kichańsko, jak diabli) – wówczas biorę cebulę i trochę ucieram na tarce. Przekładam do płaskiego słoiczka lub miseczki z przykrywką (małej miseczki – mam taką), biorę 2 waciki do czyszczenia uszu, maczam w tej cebuli, wkładam do nosa i mocno wciągam. Powtarzam to wielokrotnie. Katar w ciągu jednego dnia zgęstnieje i da się wydmuchać, przestaje lecieć woda, która ma zwyczaj tak ciurkać przez 3 dni, a nos czerwoniutki, że hej. W ten sposób nie muszę paradować z czerwonym nosem. Dowiedziałam się o tym, że Arabowie, wędrując pustynią, z uwagi na w dniu upał, a nocą ziąb – zawsze mają ze sobą cebulę i czosnek. Właśnie cebulę wkładają do nosa i nie dostają kataru.
    Pomyślności życzę – Ela Bilska.

  23. witaj Rafale:)Twoje rady są ekstra!!!ja na kaszel i przeziebienie od lat (stosujemy) syrop z paczkow sosny,swierka,jest super!!

  24. Jeśli zdążysz w pierwszych objawach przeziębienia (łamanie w kościach, dreszcze, pogorszenie samopoczucia, stan podgorączkowy – ale naprawdę pierwsze – takie wrażenie, że coś cię bierze) wypić sok z 3-5 cytryn to przeziębienie masz z głowy w pół godziny.
    Często to stosuje, gdy nie mogę sobie pozwolić na chorowanie. Ale czasami wiedząc, że to grypa nadchodzi pozwalam się jej rozwinąć. Dlaczego?
    Spotkałam się z teorią, że wirusy pomagają czyścić organizm z toksyn, z którymi organizm sobie nie radzi i nie wolno hamować tego procesu. Jakby potwierdzeniem tej teorii są te hektolitry kataru które się „wysmarkuje”. I bardzo dobre samopoczucie po tak przechorowanej grypie. Tylko wówczas aby nie narazić się na powikłania nie należy się leczyć nawet naturalnie, lecz leżeć w łóżku (lub chociaż przebywać w domu, pod żadnym pozorem nie wolno wychłodzić organizmu.) I tak od 7-10 dni. Dodatkowo – aby nie narazić się na choroby z autoagresji (cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, stwardnienie rozsiane itd) i inne ciężkie powikłania, które tak naprawdę maja miejsce rzadko (ale się zdarzają), na które jesteśmy narażeni zawsze przy chorobach wirusowych (nawet częściej gdy hamujemy objawy leczeniem), w trakcie choroby wirusowej przechodzę z cała rodziną na dietę bezglutenową, bezmleczną i bezcukrową. Gluten np. jest bardzo dużym obciążeniem dla organizmu. Zróbcie eksperyment – żujcie przez 5 minut 10 ziaren pszenicy. Gdy wypłucze się skrobia i błonnik zostanie wam w ustach regularna guma do żucia – i to właśnie jest gluten. Zdrowy organizm jeszcze jest w stanie sobie z tym poradzić, ale dla walczącego z chorobą jest to olbrzymie obciążenie. Stąd w/w dieta bezglutenowa. Taka dieta moim zdaniem powinna być stosowana w trakcie każdej choroby i 2-4 tyg po chorobie. Wiele chorób – innych niż infekcyjne można wspomóc dietą bezglutenową. Cukier oprócz wszystkich złych rzeczy, które można wyczytać na necie, jest z jednej strony doskonałą pożywką dokarmiającą bakterie, a z drugiej okrutnie osłabia system odpornościowy. Ciekawostka: 1 leukocyt (białe ciałko krwi) może zabić 14 bakterii. Po spożyciu 18 łyżeczek cukru w ciągu całego dnia wydolność leukocytów spada do 2 bakterii. Powyższe trudne jest do przyjęcia, ale wypraktykowane i polecam czasem pozwolić sobie na chorobę infekcyjną. Zaobserwujcie, że często osoby, które chorujące na raka nigdy wcześniej na nic nie chorowały.
    Pozdrawiam i życzę kontrolowanego i pełnego zdrowia.

  25. bardzo dobrym sposobem na ból gardła jest nieustanne ssanie 2 goździków (przyprawa), nie dość że działa septycznie, jest silnym antyoksydantem, to jeszcze przez ssanie pobudza wydzielanie śliny i przyczynia się do samoleczenia gardła. Wypróbujcie – ssijcie nieustannie goździki. Jak się zrobią rozmoknięte to następne. Nie będziecie odczuwać bólu. Jak przestaniecie ssać to ból znowu powróci, ale 2 dni ssania w połaczeniu z płukaniem solą wyleczą najcięższe stany bólowe gardła.
    Jeśli przyczyną jest grąkowiec lub paciorkowiec, prawdopodobnie masz grzybicę (candidia albicans) – choć lekarze w ogóle tego nie skojarzają, bo te bakterie często bytują na produktach przemiany tego grzyba. Antybiotyki są tylko leczeniem skutków – zlikwidują problem tylko na chwilę. Choroba powróci ze zdwojona mocą, bo grzyb po chwilowym wahnięciu rozrośnie się jeszcze bardziej. Medycyna w ogóle sobie z tym nie radzi. Podstawą leczenia jest całkowita odstawienie cukru, białych mak, ziemniaków, białego ryżu, słodkich owoców na jakieś pół roku. Można wypróbować wyciąg z oregano – jest bardzo gorzki. 1 kroplę na szklankę wody, pić przez cały dzień. Można wypróbować suplementacje – 50 g biotyny – uniemożliwia rozwój pełnego cyklu rozmnażania candidy. Ale w/w wymieniona dieta jest podstawą. Dodatkowo należy wzmocnić układ odpornościowy. I tu polecam dla nieuczulonych krople z propoliu.
    Jeśli nie dacie sobie rady sami odsyłam do publikacji dr. Andrzeja Janusa Jednak jego suplementacja jest bardzo droga. Policzyłam kiedyś, ze wynosi ok. 700 zł miesięcznie. Ale wiele dowiecie się o diecie, więc warto poczytać.

  26. Gdy mnie rozbiera przeziebienie(na samym początku)robie grzańca-kupuje jakieś piwo,wlewam do garnka.dodaje sok malinowy,parę gożdzików,szczypta cynamonu i zagotowuje na małym gazie przez ok.pięciu minut,wyłaczam gaz dodaje łyżkę miodu i piję szybko takie gorące,potem pod kołdre z kocem.Trzeba sie mocno wypocić,zmienić koszukę i pościel,rano jak nowonarodzona.
    Lubie twż syrop z pigwy(właśnie robię),Dla dzieci jest niezastąpiony.
    Co to wątku cebulowego-wirusów nia widać w mikroskopie optycznym,są bardzo małe i widoczne tylko w mikroskopie elektronowym,a takich nie byłi w 1919 roku.Ale w działanie bakteriobójcze wierzę:(

  27. Na przyziębienie to czarna rzepa.
    Odkroić czapę czarnej rzepy, wydrążyć od 3 do 5 łyżeczek miąższu.
    Następnie wlać do wydrążonego dołka 3-5 łyżek miodu prawdziwego i odstawić na noc. Na drugi dzień syrop jest gotowy. Spożywać w całości.
    Po czym wlewać ponownie miód i odstawiać na noc. .

  28. Nie dokończyłam przepisu, więc ……….
    Można tą metodę z jedną rzepą robić przez 4 dni / jeśli rzepa nie jest stara i bardzo wysuszona/. Teraz spróbuję zrobić z czarnej rzepy nalewkę przez 4-5 dni do słoika i przetrzymać ją w lodówce. Zobaczę jak długo będzie dobra do spożycia nawet profilaktycznie przed przeziębieniem. Myślę, że zachowają się właściwości tych dwu składników..

  29. Na przeziębienie ,a raczej by przeziębienia uniknąć stosuję wodę utlenioną , kilka kropli w wodzie mineralnej , praktycznie nie przeziębiam się.

  30. Na moje kaszlące dzieci bezwzględnie działa syrop z cebuli.Pokrojoną cebulę zasypuję cukrem (na ,,oko” ) i pozostawiam na noc w zamkniętym słoiku.Zapach niestety jest niezbyt miły.Rano przecedzam syrop przez sito d drugiego słoiczka,dodaję miód i syrop gotowy.Polecam

  31. Witam wszystkich, szczerze popieram domowe sposoby radzenia sobie z przeziębieniem, w dzisiejszych czasach leki, które nam przepisują lekarze więcej robią nam krzywdy niż pożytku.Od trzeciego roku życia choruję na astmę i póki byłam zdana na lekarzy cały czas chorowałam, odkąd wzięłam swoje zdrowie w swoje ręce nie mam problemów ze zdrowiem. A jak sobie radzę, zioła i naturalna suplementacja, od trzech lat suplementuję się i tu istotne uważam zaznaczyć naturalnymi witaminami i związkami mineralnymi oraz ziołami i nie pamiątam co to grypa lub zapalenie oskrzeli. Polecam, bo zdrowie jest tylko jedno!

    1. dorrka, słyszałem o tym sposobie (podobnie jak o wtykaniu kawałków czosnku w nozdrza, brrr) ale nigdy nie miałem do niego przekonania. Fajnie, że go potwierdziłaś, dziękuję!

  32. Witam Rafale!
    Oczywiście,że jak myślę, w każdej rodzinie funkcjonują bardzo różne sprawdzone przepisy na przeziębienie,lejący się z nosa katar,temperaturę,kaszel.Ja mam taki przepis od wielu lat i stosuję go z powodzeniem, a więc:
    1 duża cebula,
    2-3 ząbki czosnku,
    2-3 łyżki miodu,
    sok z cytryny.
    Cebulę pokroić w krążki i wrzucić na chwilę do wrzątku ( ok.200 ml wody).Zdjąć z ognia i trzymać pod przykryciem. W tym czasie drobno pokroić czosnek,dodać do niego miód i sok z cytryny, wymieszać.Odcedzić wodę z cebuli i ciepłą ale nie gorącą dodać do pozostałych składników „syropu”.
    Wypić na noc nie rozgryzając czosnku. Poty nocne gwarantowane, ale rano po chorobie nie powinno być śladu. W razie potrzeby kurację powtórzyć.
    Dziękuję za Twój sposób.Jeśli zachoruję( !!!!!!), to go wypróbuję.
    Serdecznie pozdrawiam
    Anna

  33. Witam!
    Cenię sobie ten blog między innymi za takie artykuły jak ten, o przypominaniu starych sprawdzonych tradycyjnych metod leczenia, czy też przepisów kulinarnych.
    I chwała prowadzącemu (pomimo młodego wieku), że potrafi
    z tego przeszłego czasu wydobyć na wierzch i odkryć na nowo rzeczy, które zostały trochę zapomniane, a które tak często zaskakują swoją prostotą i działaniem.
    I jeżeli będzie Pan, p. Rafale szedł dalej tym torem, będę
    wiernym czytelnikiem „Ziół i przypraw”.

    Nikt nie wspomniał o bańkach, a szkoda.
    Będąc dzieckiem gdy tylko uległem przeziębieniu, zjawiała się natychmiast moja babcia ze swoim szklanym kompletem, podpalała knota i zaczynało się stawianie baniek. Następnie, po ich odklejeniu plecy były smarowane spirytusem i kilka następnych dni spędzałem w łóżku. To b. ważne, nigdy nie można dopuścić do przeziębienia baniek. Jest to b. niebezpieczne dla zdrowia! Dodatkowo zaś w ramach kuracji, dostawałem gorące mleko ( od krowy )z miodem, prawdziwym masłem i czosnkiem.
    I to był cały oręż w walce z przeziębieniem.
    Dzisiaj natomiast, ludzie biegną do konowałów tylko po to, aby dostać
    antybiotyk, lub jakąś inną pigułę z chemicznej kolekcji, które wypisuje im półbóg w białym fartuchu nie spojrzawszy nawet najczęściej na chorego.
    Potem wielkie zdziwienie, że Kryśka spod piątki ma raka,a Heniek z sąsiedniego bloku dostał zawału.
    I tak o to kartel medyczno-farmaceutyczny kręci lody, nekrologów zaś przybywa.
    Ludzie stracili zdrowy rozsądek, zapominając o tym, że nie było, nie ma i nie będzie nic lepszego od tego co stworzyła natura, aby wspomóc zdrowie człowieka.
    Już Hipokrates mawiał:
    „Zdrowie jest zbyt cenną rzeczą aby pozostawiać go wyłącznie w rękach lekarzy”.

    A może jednak, ludzie lubią chorować?
    W końcu jest o czym porozmawiać.
    Dużo zdrowia wszystkim życzę.

    1. Panie Krzyśku, bańki to rzeczywiście tajna broń (podobnie jak zapomniane pijawki, choć widzę ostatnimi czasy coraz więcej gabinetów hirudoterapii). Działanie baniek (bez znaczenia czy gorących czy zimnych) znane jest od wieków (powszechnie stosuje je tradycyjna i „oficjalna” medycyna na Dalekim Wschodzie). Polega w uproszczeniu na tym, że podciśnienie wywołuje mikrouszkodzenia tkanek oraz małe podskórne „krwiaki” (efektem jest widoczny rumień a później siniec). Co ciekawe, jeszcze w starszych podręcznikach medycyny naukowej widziałem bańki ogniowe i bezogniowe jaki zabieg medyczny, w nowszych już nie. Być może wynika to z tego, że współczesne badania nie wykazały dowodu na to, że bańki mają wpływ na wyleczenie. Ale ja dotarłem swego czasu że istnieje korelacja pomiędzy wyleczeniem niektórych chorób oraz poprawą kondycji organizmu (rekonwalescencja) a stawianiem baniek.

      Mam w rodzinie rehabilitanta, który kiedyś pokazał mi podczas masażu bańką chińską jak „czuć” stan zapalny w mięśniach kiedy przesuwa się po nim bańkę – i jak szybko taki masaż przynosi ulgę cierpiącemu. Nie dziwię się, że w Chinach stosuje się tę metodę od ponad 5 tysięcy lat.

      Tak czy inaczej, wpływ baniek na organizm jest różnoraki – pobudza czynności tkanek w miejscu stawiania (rozszerzenie naczyń, krążenie chłonki), wpływa w pewnym stopniu na organy wewnętrzne (tutaj powiązanie baniek z akupresurą oraz masażem segmentarnym), a także reakcja odpornościowa (mikrouszkodzenia oraz krew z wysięków traktowana jest jako ciało obce i musi zostać unieszkodliwiona więc organizm mobilizuje szczególnie dużo sił – przez co atakuje skuteczniej także infekcję).

      Rzeczywiście, stosowanie antybiotyków na tak szeroką skalę (dziś także przy grypie i przeziębieniach, jako prewencja przed komplikacjami, np uszkodzeniem mięśnia sercowego) staje się coraz większym problemem, który szybko staje się coraz większy.

      Nie sądzę, żeby ludzie lubili i chcieli chorować (choć w pewnym wieku to doskonały temat do długich rozmów o czym każdy może się przekonać przy okazji różnych rodzinnych uroczystości). Raczej nie chcą (nie widzą potrzeby) interesować się swoim ciałem, wychodząc z założenia, że od tego są inni. Tyle, że inni nie biorą odpowiedzialności ani nie ponoszą konsekwencji.

  34. Na szczęście jestem osobą,która wcale nie choruje.Naprawdę nie pamiętam kiedy „coś” mnie dopadło.Ale przecież trzeba być gotowym,bo licho nie śpi.
    Koleżanka poleciła mi kiedyś moczenie nóg w bardzo ciepłej wodzie z 3-4 łyżkami musztardy,kiedy tylko czujesz,że coś jest nie tak i prawdopodobnie zaczyna się jakaś choroba.Sama nie próbowałam,ale przepis poleciłam kilku osobom,które twierdzą,że działa.To chyba ta gorczyca w musztardzie,prawda,Rafale?
    A moja sąsiadka-taka pozytywnie zakręcona czarownica-całe lato zbiera kwiaty dziewanny,wrzuca je do słoja z wódką.Tą miksturą rozcieńczoną z wodą trzeba płukać gardło,gdy boli.To również stary przepis funkcjonujący w jej rodzinie od nie wiadomo kiedy,ale wiadomo,że pomaga.No cóż,i u mnie w ogrodzie rośnie już dziewanna,więc miksturka będzie do wypróbowania w najbliższym sezonie.
    W Polsce lekarze bardzo chętnie wypisują antybiotyki-również na tzw.wszelki wypadek,co czasem kończy się tragicznie np.odpornością na wszystkie.Przerobiłam ten problem na swoich synach,którzy chorowali na oskrzela.Antybiotyk gonił antybiotyk a choroba jak była,tak była.Wzięłam więc sprawy w swoje ręce:zastosowałam ziołowe inhalacje,okłady z gorących ziemniaków z tłuszczem,oklepywanie,siemię lniane i chorobę pokonałam.Dziś synowie są dorośli i nigdy więcej nie chorowali na oskrzela.
    A mój mieszkający w Norwegii wnuczek,często przynoszący infekcje z przedszkola nigdy nie został przez lekarza „poczęstowany” antybiotykiem,tam tego nie praktykują.

  35. Gdy byłam przeziębiona pomogła mi herbatka z czarnego bzu plus dzika róża w jednym-gotowa z apteki.Pomaga też kąpiel w wannie z solą iwonicką,tak co najmniej pół kg wsypać i po 20 minutowym wygrzewaniu się w tej wodzie pić tę herbatkę na zmianę z cytryną ale oczywiście po kąpieli do łóżka pod pierzynę by dalej się wygrzewać.

  36. Sama stosuje różne zioła,nie przyjmuję chemii, mam problem z lekarzem rodzinnym, bo nie uważa ziół.Dziś byłabym po kilku operacjach,kręgosłup,biodra.Zioła mnie trzymają,czytam Apteka Pana Boga Mari Treben, mikstury z żywokostu, nagietka,dziurawca,oleju,lub oliwy z oliwek spirytusu kamforowego trzymają moje stawy.

  37. Witam Rafale. Jak najbardziej jestem za domowymi sposobami leczenia. lekarzy unikam jak diabłów. Jeżeli coś się dzieje do nich chodzę tylko po skierowania na badania, by upewnić się co mi tak naprawdę dolega. Z własnego doświadczenia wiem, że medycyna konwencjonalna mi nigdy nie pomogła, a wręcz zawsze szkodziła. Mam okropne uczulenie na każdy lek chemiczny. Pozostało mi wziąć „zdrowie we własne ręce”. A więc, zaczęłam stosować przeróżne nalewki czosnkowe, cytrynowe, ziołowe itp. Dodam. że zawsze były skuteczne. Lecz, gdy odkryłam miksturę oczyszczającą p. J Słoneckiego, którą biorę od dłuższego czasu problem mam z głowy. Używam jej codziennie i nie mam problemu z zdrowiem. Dodam, że mój mąż, który był strasznym alergikiem od kąd bierze ze mną miksturę zapomniał o alergii i astmie alergicznej (był na wyczerpaniu). Zasyłam ukłon do wszystkich wyżej opisanych metod na przeziębienie, bo wiem, że tylko takim metodom można żyć zdrowo i dłużej. Odsyłam wszystkich do stronki Bioslone. Tam dowiecie się wszystkiego o miksturze oczyszczającej, która nie tylko leczy, lecz uodparnia cały organizm. Pozdrawiam.

    1. Pani Basiu, dziękuję za komentarz. Sam jestem częstym bywalcem portalu Bioslone.pl (oraz ich forum) a miksturę Józefa Słoneckiego (Alocit) także znam i raz na czas stosuję (podobnie jak ocet jabłkowy także przez niego promowany).

  38. Mój sposób na unikanie przeziębień: 15 ząbków czosnku zmiażdżonego, sok z 3 cytryn i szklanka przegotowanej wody. W słoiku niech postoi 3-4 dni i już można brać codziennie rano i wieczorem po łyżce, aż do zużycia. Nie jest to rewelacyjne w smaku, dlatego nie mogę przekonać do tego rodziny :). Co roku wszyscy po kolei chorują, a mnie nie bierze ! Pozdrawiam Cię Rafale :)

  39. a ja mam prostt sposób na bolace,zainfekowane gardło,mielę siemie lniane,zalewam wrzątkiem(1 łyżeczka na o05 szklanki wrzątku)mieszam ten kisiel i jem powoli,nie wolno po tym nic jeść ani piś,ze 2 godziny i koniecznie na noc,bo śluż z siemienia pokrywa gardło,wnika i leczy.Wiem nie wszyscy to lubią ale cóż to JEST skuteczne,po prostu:)))

  40. Witam
    Dziękuje za wszystkie porady. Moj spasób na przeziebienie lub
    grype to zioła szwedzkie nie z apteki tylko wykonywane samodzielnie,
    poza tym wczesna jesienią wykonuję mieszankę na poprwę odporności:
    100 g czosnku zmielić lub praską i zalać sokiem z 6 cytryn, słoik
    przykryc gazą i w chłodne miejsce (lodówka lub zimna piwnica) na 10
    dni. Po 10 dniach przecedzamy i przechowujemy w lodowce. Codziennie
    wieczorem przed spaniem 1 łyżeczka soku na 1/2 szkl wody. Ja zaczynam
    pić juz we wrześniu przez około 2 msc. Na wczesnym etapie
    przeziębienia lub bolu gardła uzywam tabletki Echinacea Max zamiast
    cholinexu lub czegos innego. Mieszanka wskazana przy bezsenności,
    podantośc na infekcje oraz anemii.
    Pozdrawiam

  41. Ufff…czytam i wierzę. każdy z nas ma jakiś tam sposób co mu pomaga. Na gardlo polecam : lyżeczka miadu, łyzka soku z cytryny i 1/3 łyżeczki z chilli ( pieprz krajeński ). Brać malutkie porcje i strać się jak najdłużej tzrymać w buzi. tak min. 3 x dziennie. REWELKA. oczywiście herbata ze swieżym imirem, piję też krople z oregano, kiedyś też stosowałam citrosept, był rewelacyjny- teraz cos przy nim pomajstrowali i to już nie to. Kiedyś też sam robiłam zioła szwedzkie. poszukam zaraz przepisu na miksturę Józefa Słoneckiego (Alocit). Nic o niej nie słyszałam a mam problemy z alergią, zawsze objawy mialam w sierpniu ( uczula mnie pył z bylicy )a teraz zaczeło się w kwietniu /. Pozdrawiam, fajna strona :)

  42. Moim sposobem jest szałwia, sok malinowy, rutinoscorbin.
    Kilka lat temu po 16 dniach zmagań grypowych, trzech antybiotykach …
    Szkoda słów. Odstawiłam (i tak nie trafione) antybiotyki i zaczęłam pić
    szałwię. Przez pierwsze trzy dni 3x dziennie (1 saszetka na 1/2 szklanki wody), następnie 2x lub 1x dziennie. Starałam się 1x dziennie pić sok malinowy. Po tygodniu wróciłam do pracy!
    Szałwia m.in. działa na szczepy bakterii antybiotykoodporne, gronkowca złocistego,… Od lat, gdy się solidnie podziębię to biorę rutinoscorbin –
    przez 1 do 3 dni. No i oczywiście piję szałwię i sok malinowy.

  43. Moim zdaniem najważniejsza jest prewencja -I tak od 3 lat suplementuję sie
    pijąc codziennie Miąższ Aloe Vera ,Forever Artic Sea ,Nature Min oraz
    Nature Q 10,Kiedy jest okres sprzyjający przeziębieniom stosuję Forever Garlic THIME oraz Forever Absorbent C- Polecam wszywstkim te wspaniałe w 100%
    naturalne produkty -nie wiem co to jest przeziębienie .Moje wnuki od 3 lat nie maja alergii ani sie nie przeziębiają.Jeśli ktoś by był zainteresowany
    chetnie bez zobowiązań udzielę informacji na pr.westi7@interia.pl
    Polecam również herbatkę imbirową ale ze świeżego imbiru-należy go obrać łyżeczką /bardzo ładnie schodzi skórka/zetrzeć na tarce o dużych otworach ,włożyć do słoiczka i dodać sok z cytryny -wymieszać.Tak przygotowany imbir trzymamy w lodówce.Na szklankę bierzemy 1 łyżczkę imbiru i zalewamy wrzątkiem UWAGA!!!! nie wolno pić gorącego .-następnie po przestudzeniu dodaję sok z aronii lub tarniny.Pychotka polecam . Pozdrawiam serdecznie Rafale i dziękuję za wszystkie wspaniałe rady.

  44. Mam kilka sprawdzonych metod, które stosuję na sobie i moich bliskich.
    Przede wszystkim zioła szwedzkie. Oprócz tego, że stosowane są wewnętrznie, to równie rewelacyjnie nadają się do nacierania. Tak robię w przypadku dzieci. Gdy mają kaszel lub katar to nacieram klatkę piersiową, plecy, boki i stopy. Na stopy zakładam im skarpetki i ciepło otulam. Sama ograniczam się do wypicia ziół, ale sądzę, że metodę nacierania można stosować bez względu na wiek.
    Dobrze działa również srebro koloidalne. Ma ten plus, że jest niemal bezsmakowe. Zupełnie, jakby piło się wodę.
    W przypadku bolącego gardła zdarzyło się, że ziółka szwedzkie nie dawały rady. Tu absolutnie zawsze pomaga płukanie gardła dwoma płynami. W jednej szklance przygotowuję wodę z łyżeczk soli, a w drugiej wodę z łyżeczką sody oczyszczonej. Nleży płukać gardło co pół godzinny, naprzemiennie. Raz woda z solą, a raz z sodą.
    Wszystkie metody sprawdzony, działające, a więc i godne polecenia :)

  45. Mój wypróbowany przezemnie od 50 lat, i mojej babci przez min 60 lat,
    dla dzieci i nietylko sposób na przeziębienie to;
    3 cebule obrac, pokroic w plasterki
    5 ząbkow czosnku-przez wyciskacz
    sok z 1 cytryny
    ok 4 łyzki miodu-zalac nim w/w składniki
    zostawic w ciepłym miejscu na ok 4godz-powstały syrop pić kilka razy dziennie po dużej łyzce-moje wnuczki mówia „dziadziu pychotka”

  46. Panie Rafale, ja również jestem użytkowniczką portalu bioslone.pl, bo ludzie którzy chcą być zdrowi trafiają prędzej czy później na http://www.ziolaiprzyprawy.info czy tę wyżej wymienioną:)
    Ja polecam sposób dr Jerzego Zięby – zakraplanie tuż na początku choroby do ucha najsłabszej wody utlenionej, bo w uchu zaczyna się infekcja.. polecam też jego książkę”Ukryte terapie”, a sama przez cały rok jem dużo owoców, wątróbki z witC, kiwi z wit C, nie naraz, ale często i jeszcze piję rozgrzewającą herbatę ze świeżym imbirem, gotowanym 15-20 minut w wodzie, którą zaparzam herbatę. Czosnek dodaję do dań obiadowych, a cebulę tęż jem codziennie i do niemal wszystkiego dodaję ucieraną mrożoną cytrynę i grejpfrut..:)

  47. Ja też mam bardzo dobry, prosty przepis zapobiegający przeziębieniom. Jest to jedna średnia cebula dziennie, smażona (ale nie na oleju roślinnym) lub gotowana, choć może też być surowa (ale świeża, jak podkreślają inni respondenci), jeśli ktoś ma wytrzymały żołądek. Jest znacznie skuteczniejsza od czosnku, przynajmniej w moim przypadku. Stosuję od 2 lat z bardzo dobrym skutkiem.
    Pozdrawiam

  48. ja natomiast na przeziębienie robię sobie miksturę z ok. 2 ząbków czosnku, łyżeczki miodu i porządnej łyżeczki masła. Wszystko mieszam w szklance ciepłego mleka i wypijam na noc :)

  49. Ja się nie przeziębiam… są teraz technologie, które pozwalają na tyle podnieść odporność organizmu, żeby infekcje nie łapały :)Miód, cytryna, imbir, brokuły, czosnek, kurkuma, pieprze cayenne itd. oczywiście – stosuję, bardzo lubię… fajny jest również czystek do picia, ale [podniesienie glutationu i karnozyny w organizmie – bezcenne :) Pozdrawiam.

  50. Przeczytałam wszystkie „recepty”. Ja stosuję czosnek drobno krojony na chleb z masłem oraz roztwór kitu pszczelego. Czosnek jest dla mnie smakołykiem, który spożywać mogę codziennie.Jem czosnek w dużych ilościach i nie szkodzi mi, a co ważne mój organizm tak przyzwyczaił się do jego przetwarzania , że nie wydzielam na zew. zapachu czosnkowego. Kit pszczeli używam tylko w momencie rozwoju zakażenia.

  51. Dobrego nigdy za wiele więc dorzucę mój sposób na przeziębienie.Łyżeczka albo więcej miodu,łyżeczka imbiru,łyżeczka soku z cytryny,2-3 ząbki czosnku zalać ciepłą wodą – nieco więcej niż pół szklanki, nie za dużo bo paskudne – wymieszać i szybko wypić….woda nie może być gorąca bo miód straci wartości swoje dobroczynne,ale temperatura taka by móc wypić….nie powiem,że zapomnieć bo aromat czosnku i ostrość imbiru nie pozwolą na to ale ręczę za skuteczność.Pozdrawiam

Skomentuj Ela Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *