Przejdź do treści

Niedoczynność tarczycy: co jeść, a czego unikać żeby szybciej wyzdrowieć?

W poprzednim artykule pokazałem jak ważną rolę w leczeniu chorób tarczycy pełni układ trawienny i dlaczego powinien być w dobrej kondycji. Ale jaki wpływ na choroby tarczycy ma jedzenie i poszczególne składniki tego co jemy? Które z codziennie zjadanych produktów sprawiają, że zamiast zyskiwać zdrowie – tracimy je?

Niedoczynność tarczycy i gluten – brakujące ogniwo?

O glutenie pisałem już w artykule na temat mąki. Zasługuje on jednak na odrębny tekst – z uwagi na rolę „czarnego charakteru” niestety (niecierpliwym już teraz polecam ten fragment książki dra Datisa Kharraziana oraz ten wywiad z autorem ksiązki „Wheat Belly”).

Ale od początku…

Gluten jest przyczyną wielu chorób (alergie, osteoporoza, niestrawność, biegunka, owrzodzenia i afty, anemia, choroby wątroby i skóry, stany zapalne przewodu pokarmowego, ataksja), które często ludzie przypisują zupełnie innym czynnikom.

Klasycznym przykładem choroby „niezwiązanej” objawowo z glutenem może być trądzik albo bielactwo czy choroba Duhringa, które występują jako choroby skóry, mimo że ich prawdziwą przyczyną jest między innymi gluten oddziałujący na przewód pokarmowy (a dalej na nasz organizm).

Najbardziej znaną chorobą związaną z glutenem – a raczej jego nietolerancją jest celiakia. Celiakia może dotyczyć nawet 1% ludzi, choć na nietolerancję glutenu (na różnym poziomie) może cierpieć od 5% (za CCTR) do 10% (za University of Chicago Celiac Disease Center) nawet 50% w pewnych grupach populacji (wg dr Fine, twórcy innowacyjnego testu). Dr Fine twierdzi w swoich opracowaniach, że ten duży odsetek wynika z tego, że każdy kto posiada geny HLA-DQ2 lub HLA-DQ8 (ale i inne z zestawu HLA-DQ) jest wrażliwy na gluten (w różnym stopniu). Z jego badań wynika, że wśród osób które zostały zdiagnozowane 90-95% miało jeden z tych dwóch genów.

Obrazowo można to przedstawić niczym górę lodową – nad powierzchnią morza wystaje jej niewielka część (zdiagnozowani chorzy na celiakię i nietolerancję glutenu) zaś pod powierzchnią kryje się większość (osoby niezdiagnozowane, ale chore lub z objawami). Problem diagnostyczny wynika z tego, że nietolerancja daje objawy niespecyficzne, często jest uśpiona przez wiele lat i można ją najlepiej diagnozować poprzez endoskopię oraz badania genetyczne (choć są także testy z surowicy krwi).

Dlaczego gluten jest takim problemem przy niedoczynności i nadczynności tarczycy?

Po poprzednim tekście na temat kondycji układu trawiennego otrzymałem sporo maili z prośbą o wyjaśnienie związku pomiędzy jelitem cienkim a tarczycą – popełniłem więc grafikę, która uzupełnia całe zagadnienie (takich schematów w Sieci znajdziesz sporo).

Tak jak pisałem, gluten to elastyczna siatka, którą tworzą między innymi białka zawarte w zbożu (polecam ciekawy opis dra Różańskiego). Jedno z tych białek – gliadyna jest szczególnie groźna w kontekście tarczycy.

Oto dlaczego:

Jeśli Twoje jelito cienkie nie jest uzbrojone w odpowiednią florę bakteryjną, zaczyna przepuszczać intruzów – staje się „rozszczelnione”. To „rozszczelnienie” powodowane jest przez inne substancje zawarte w zbożu – lektyny (dlatego w poprzednim artykule pisałem o tym jak ważna jest właściwa kondycja jelit). Niby nie jest to jakieś duże zagrożenie ponieważ nawet wtedy, kiedy taki intruz wedrze się do naszego krwioobiegu natychmiast zadziała nasz układ immunologiczny skutecznie atakując „obcego”. Wygląda to – w wielkim uproszczeniu – tak (kliknij aby powiększyć):

W jaki sposób gluten działa na jelito?

W jaki sposób gluten działa na jelito?

(Przepraszam, ale grafikiem zawsze byłem mizernym ;)). Różowe, podłużne „kosteczki” to komórki, które znajdują się na każdym z miliardów kosmków jelitowych, jakimi pokryta jest powierzchnia jelita cienkiego (enterocyty). Kiedy lektyny osłabiają połączenia między nimi – lub całkowicie niszczą enterocyty – wówczas wirusy i bakterie – oraz gliadyna – mogą przedostać się do krwioobiegu. I nawet jeśli układ immunologiczny rozpozna wrogów (bakterie, gliadyny) i wyśle „wojsko” (niebieskie litery Y) to nie zawsze uda im się zabić wszystkich (niektóre bakterie i wirusy zainfekują organizm). Ale to nie wszystko. Jest znacznie gorzej…

]Z glutenem jest pewien problem – otóż gliadyna, która przedostanie się przez jelito do krwioobiegu zostaje rozpoznana jako „obcy” i układ odpornościowy mobilizuje swoje antyciała (niebieskie Y), żeby intruza unieszkodliwić. I to czyni bezwzględnie i skutecznie. Kłopot w tym, że w wyniku podobieństwa gliadyny do komórek tarczycy system odpornościowy atakuje w tym samym momencie także ten organ. I niszczy go przykładnie i pilnie – tak jak bakterie, wirusy i gliadynę.

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…”

Ponieważ zboża – a w nich gluten – stanowią podstawę diety współczesnego człowieka (pieczywo, mąki, kasze, makarony, ciasta) – układ odpornościowy jest ciągle w działaniu niszcząc zarówno tarczycę jak i gliadynę pochodzącą ze zjedzonego glutenu. Badania pokazały, że u osób chorych na tarczycę (niedoczynność Hashimoto i nadczynność Gravesa-Basedowa) zazwyczaj występuje także wrażliwość na gluten lub wręcz celiaklia – i jest to korelacja obustronna. Badania pokazują też, że nieszczelne jelita są istotnym czynnikiem rozwoju wielu innych chorób autoimmunologicznych.

Rozwiązaniem jest dieta bezglutenowa, ale to wcale nie jest łatwe wyzwanie. Dlaczego?

Tak samo jak nie można częściowo wysiąść z jadącego pociągu – tak samo nie można być częściowo na diecie bezglutenowej. To musi być całkowite usunięcie źródeł glutenu ze swojej diety, ponieważ nawet bardzo małe jego ilości mogą powodować odpowiedź immunologiczną.

Jak małe są to ilości? Np. zawarte w opłatku komunijnym czy pasztecie drobiowym albo gotowym sosie lub mieszankach przyprawowych, a nawet w jogurtach – dlatego bardzo ważne jest czytanie listy składników.

Jeszcze jedna dygresja dotycząca glutenu i… alkoholu. Teoretycznie wódki są destylatami więc nie powinny zawierać glutenu nawet jeśli zostały wytworzone z fermentowanych zbóż (żyto, pszenica), z kolei piwo produkowane ze słodu jęczmiennego to efekt jego fermentacji. Mimo to osobom chorym na celiakię sugeruje się wybór innych akoholi np. wódki destylowanej z ziemniaków, rumu, tequili, wina, brandy czy koniaków.

Tłuszcze roślinne

Wielokrotnie pisałem o szkodliwości tłuszczu roślinnego w postaci oleju czy margaryny w kontekście otyłości i wielu chorób serca, udarów etc. Także w kwestii prawidłowej pracy tarczycy dieta bogata w takie tłuszcze nie sprzyja zdrowiu (wnikliwych odsyłam do analizy peroksydacji i autooksydacji tłuszczów roślinnych).

Wielonienasycone kwasy tłuszczowe – czyli w zasadzie wszystkie pochodzenia roślinnego – mają istotne znacznie dla prawidłowej funkcji tarczycy. I nie chodzi nawet o jakieś bezpośrednie działanie – bo trudno było naukowcom dowieść tego na ludziach (są wyniki badań na kurczakach i szczurach). Największym problemem jest to, że nadmiar wielonienasyconych kwasów tłuszczowych powoduje problemy wywołując stany zapalne, które – kiedy są sytuacją długotrwałą – zwykle prowadzą do autoagresji.

Cukier i „szybkie” węglowodany

O zespole (syndromie) metabolicznym pisałem już przy okazji artykułu o nadwadze (za Taubesem i innymi). Insulinoodporność, a często także wczesne stadium cukrzycy, które mu towarzyszą są istotnie powiązane z chorobami tarczycy. Jednak także zbyt niski poziom glukozy we krwi ma swoje negatywne konsekwencje – i tutaj ponownie powtórzę – między innymi z tego powodu w diecie dra Kwasniewskiego sugeruje spożywanie się 1g węglowodanów na 1kg należnej masy ciała. Powiązanie glukozy z gospodarką hormonalną jest skomplikowane, dlatego pozwolę sobie opuścić to wyjaśnienie w szczegółach (w poprzednim artykule pisałem o jej koniecznej obecności w wątrobie dla prawidłowej konwersji hormonów tarczycy).

Fluor i tarczyca

Fluor jest wszechobecny w naszym życiu. Nie tylko dlatego, że codziennie się nim faszerujemy myjąc zęby pastą z dodatkiem związków fluoru (zazwyczaj fluorku sodu) – ale także dlatego, że jest on dodawany (albo stale obceny) w wodzie pitnej, także w wielu miastach Polski. Czy jest obecny również w Twojej – nie wiem – po odpowiedź musisz zwrócić się do najbliższej stacji Sanepid (wykonują chemiczne i bakteriologiczne badania wody pitnej /ze studni/) albo wodociągów z Twojej miejscowości.

Po co dodaje się fluoru do pasty do zębów? To kolejny temat na artykuł obalający mity, ale skrótowo wyjaśnia się to w ten sposób: jest to środek bakteriobójczy zaś jony fluorowe wzmacniają powierzchnię uszkodzonego szkliwa.

Wyjdźmy więc od początku – pierwszej „zalety”: pewna substancja sprawia, że nasze szkliwo staje się kruche, odczyn w jamie ustnej sprzyja rozwojowi bakterii, które z kolei atakują swoimi metabolitami nasze zęby i dziąsła. Co ciekawe, żadne z dzikich zwierząt nie potrzebuje związków fluoru – nawet – kiedy złamie zęby (np. na kamieniu). Oseski karmione mlekiem matki lub sztucznym także nie potrzebują fluoru aby wytworzyć szkliwo zębów – zarówno u ludzi jak i u innych ssaków. Dziwne? Co jest tą substancją, która niszczy nasze zęby?

Zęby nie psują się ani roślinożercom ani mięsożercom (nie mają jej też niedźwiedzie, wbrew obiegowej opinii jakoby zajadały się miodem). Psują się wyłącznie ludziom. Ale nie wszystkim – tylko tym, u których w diecie przeważają węglowodany (tak, także wegetarianom), ze szczególym uwzglęgnieniem produktów zbożowych i cukru oraz przetworzonych owoców (np. kwasy owocowe w połaczeniu z cukrem z owoców zapakowane w „zdrowy” sok czy napój owocowy). To właśnie ta substancja, która daje zatrudnienie protetykom, ortodontom i dentystom: cukier.

Tym samym przechodzimy do drugiej „zalety” fluoru – wzmacniania szkliwa. Rzeczywiście jony fluorowe mogą je wzmocnić (choć badania nie wykazały istotnej poprawy). Tyle tylko, że zbyt duża podaż fluoru może prowadzić do poważnych chorób (o których poniżej) albo do „zwykłej” fluorozy – w istocie człowiek potrzebuje tego pierwiastka miniminiminimalne ilości, które zje w pożywieniu. Z drugiej strony – jeśli wyeliminuje z diety kłopotliwe pokarmy zawierające cukry, niczego nie będzie trzeba wzmacniać – bo szkliwo pozostanie nienaruszone, jak u zwierząt.

A teraz…

Jaki wpływ na tarczycę ma fluor?

Spożycie fluoru (w dowolnej postaci – wody pitnej, soli czy pastach do zębów) ma druzgocący wpływ na tarczycę (na stronie wiele badań i opracowań potwierdzających tę tezę, także tutaj i u dra Mercoli) poprzez szereg mechanizmów (dotyczy to zarówno osób z niedoczynnością jak i z nadczynnością) dlatego usuń wszelkie źródła tego pierwiastka ze swojego otoczenia.

Każdy kto ma elementarną wiedzę chemiczną wie jak bardzo toksyczny jest to pierwiastek – a ten, kto chce mieć to wyłożone „na tacy” niech wrzuci do Google lub YouTube frazy „fluor” „fluoryzacja” albo „fluorek sodu”. Zapewniam, więkość informacji, które znajdziesz nie są wyssane z palca. Sam korzystam z past do zębów bez fluoru (są bardzo tanie – 2-3 zł za 100ml, do kupienia w Auchan, dawniej Colodent miał pastę bez fluoru, odkąd jest już własnością Colgate – wszystkie zawierają fluor).

Soja i kłopotliwe goitrogeny

Zwolennicy soi na talerzu jako pierwszy argument w swoim uzasadnieniu wytaczają dwa fakty:

  1. zawiera dużo białka oraz to, że
  2. w Azji soja jest równie popularna co ryż a Azjaci żyją zdrowiej i dłużej niż mieszkańcy Zachodu.

Nie jest to artykuł o soi, więc odniosę się do tych faktów krótko: białko, którego w soi jest rzeczywiście relatywnie dużo – ale jest zdecydowanie trudniej przyswajalne (jak wielu innych roślin) niż białko zwierzęce czy to zawarte w żółtku jaja. Jeśli zaś chodzi o ilość konsumowanej soi, to owszem, mieszkańcy Dalekiego Wschodu jedzą jej dużo, ale w większości przypadków są to produkty z soi fermentowanej (miso, natto, tempeh, sos sojowy) lub przetworzonej (np. tofu).

Problemem soi jest druzgocący wpływ na gospodarkę hormonalną. Oto dlaczego:

  • Po pierwsze – z powodu dużej ilości fitoestrogenów.
  • Po drugie – zawierają goitrogeny – substancje antyodżywcze, które hamują wchłanianie jodu. Brak jodu skutkuje niedoczynnością tarczycy (na szczęście nie jest ona związana z autoagresją układu immunologicznego – mimo, że wszystkie organy są zdrowe, pacjent ma objawy niedoczynności). Z kolei destabilizacja pracy tarczycy oraz spadek hormonów tarczycy wywołuje stany chorobowe oraz zespoły metaboliczne w całym organizmie.

Poza soją goitrogeny występują także w roślinach kapustnych (kalafior, brukselka, brokuły, kapusta) jednak w tych warzywach stosunkowo łatwo je usunąć podczas gotowania (bez przykrywania garnka). Stąd – najlepiej wykreśl soję ze swojego menu. Ale jeśli już chcesz ją jeść – upewnij się, że została już przetworzona (na wielu opakowaniach kotletów sojowych widziałem informację o obniżonej zawartości goitrogenów) lub sfermentowana i nie jedz jej zbyt często – a jeśli to robisz, uzupełnij w kolejnych posiłkach jod (np jedząc morskie ryby albo choćby zwiększając ilość jodowanej soli) oraz…

Selen

Jod jest w naszym organizmie bardzo silnie związany z podażą innego mikroskładnika – selenu. Po pierwsze dlatego, że selen jest niezbędny aby zamieniać nieaktywny hormon T4 w aktywny T3 – stąd nawet przy dobrze funkcjonującej tarczycy brak selenu może wywołać objawy niedoczynności (tutaj także). Po drugie, selen w naszym ciele przyczynia się do likwidacji stanów zapalnych u osób z autoimmunologicznymi chorobami tarczycy.

Dobrymi źródłami selenuorzechy brazylijskie (do kupienia w każdym markecie np. od firmy Kresto, wystarczy 1-2 orzechy dziennie, cena za kilogram ok 65 zł), ryby morskie, czosnek a także serca oraz wątroba zwierząt i żółtko jaja. To z powodu selenu (i innych mikroskładników) sól morska i kamienna jest zdrowsza niż zwykła, stołowa. Warto pamiętać, że selen w zetknięciu z cukrami prostymi staje się bezużyteczny i nieprzyswajalny więc nie należy podawać wymienionych wyżej produktów ze słodkimi dodatkami czy owocami.

Ważne jest, aby jod i selen pojawiały sie we właściwych proporcjach, ponieważ nadmiar selenu (jak każdy nadmiar) może prowadzić do kłopotów. Niestety, proporcje te są osobniczo różne, dlatego powinny być ustalone przez lekarza (np. autor cytowanego powyżej opracowania ustawił je dla siebie na poziomie 50mg jodu plus 200 mikrogramów selenu dziennie). Zapraszam także na bloga dra Jacka Belowskiego, który ten temat dokładnie opisuje, a tutaj inne opracowanie po angielsku.

Witamina C

Istnieją badania potwierdzające pozytywny wpływ witaminy C na leczenie syntetycznym hormonem tarczycy jak również poprawę mechanizmu transportu komórkowego jodu oraz znaczącą rolę w leczeniu dysfunkcji tarczycy wywołanych kadmem (u myszy). Wiele z badań wskazuje na wniosek, że owo zbawienne działanie wynika z antyoksydacyjnych funkcji kwasu askorbinowego.

Witamina D

Witamina D kojarzy się większości ludzi ze zdrowymi kośćmi oraz słońcem – istotnie, pełni ważną rolę budulcową kości, a uzyskiwać możemy ją nie tylko z pożywienia – ale także z „produkcji własnej” wystawiając skórę na działanie promieni słonecznych.

Dla skrótowego objasnienia napiszę, że aby hormony tarczycy mogły prawidłowo zadziałać w komórce niezbędna do tego jest witamina D (dokładnie D3) we właściwym stężeniu. Do jej produkcji niezbędny jest cholesterol oraz promienie ultrafioletowe padające na skórę. Zachęcam do tej lektury każdego, kto chce wiedzieć dlaczego niedobór witaminy D może być problemem.

Chodzi nie tylko kłopoty z zębami i szkieletem – ale także (a może przede wszystkim) problemy autoagresji (tutaj badania na zwierzętach), z których jednym z częstszych są właśnie autoimmunologiczne choroby tarczycy (ale także insulinoodporność czy rozregulowanie gospodarki glukozą) ponieważ odgrywa ona rolę „sterownika” systemu immunologicznego (także tutaj).

Witamina D ma bardzo szerokie spektrum działania – w związku z chorobami tarczycy należy zwrócić uwagę na jej funkcję stymulującą produkcję insuliny (pdf po polsku, a tutaj badania po angielsku) co ma ogromne znaczenie dla chorych na tarczycę, ponieważ poziom glukozy i gospodarka cukrem jest ściśle powiązana z hormonami tarczycy i odwrotnie.

Skąd brać witaminę D?

Aby pozyskać witaminę D najlepiej jest spędzać dużo czasu na słońcu (i to bez smarowania ciała kremami z filtrem, ponieważ witamina ta powstaje pod wpływem promieni ultrafioletowych, zaś filtry ograniczają dostęp promieni UV do głębszych warstw skóry).

Czy można dostarczać witaminę D w postaci suplementów? Można, jednak jak przeczytasz na blogu dra Jacka Belowskiego przedawkowanie witaminy D jest równie groźne co niedobór (to z tego powodu nie ma jej w większości preparatów multiwitaminowych dostępnych w aptekach). Ale nie tylko o to chodzi:

  1. Większość tej witaminy nasze ciało pozyskuje z ekspozycji skóry na działanie ultrafioletu z promieni słonecznych. Poprzez jelito pozyskiwana jest zdecydowanie mniejsza część tego mikroskładnika. Jeśli dodać do tego problemy z niewłaściwą florą bakteryjną, która upośledza produkcję i wchłanianie tej witaminy łatwo można zauważyć, że w umiarkowanej strefie geograficznej gdzie operowanie słońca jest ograniczone przez pół roku u ludzi poziom witaminy D może drastycznie spadać.
  2. Po drugie, witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach – jeśli w diecie jest ich za mało wówczas nie będzie przyswajana podobnie jak witamina A, K czy E. To o tyle istotne, że badania pokazują silny związek pomiędzy witaminami D i A (oraz K). W skrócie, znaczy to tyle, że toksyczne działanie witaminy D w dużych dawkach jest niejako „neutralizowane” przez witaminy A i K stąd racjonalne obawy wielu lekarzy o chorych, którzy suplementują witaminę D bez właściwego poziomu witamin A i K.
  3. Po trzecie – niski poziom cholesterolu lub wysoki poziom hormonów których prekursorem jest cholesterol (wszystkie hormony sterydowe np. kortykosteron, aldosteron, kortyzol) także może powodować zmniejszenie ilości witaminy D z tego powodu, że organizm nie ma wówczas budulca (cholesterolu) w wystarczającej ilości aby wyprodukować witaminę, ponieważ musi produkować hormony (np. kortyzol w sytuacji stałego stresu).
  4. Dr Datis Kharrazian w swojej książce podaje jeszcze inne powody, które mogą obniżyć ilość witaminy D – np. otyłość, podeszły wiek czy stany zapalne lub stosowanie leków wpływających na tę witaminę.

Niestety, z wielu powodów trudno jest ustalić właściwą dawkę tej witaminy (badania są tutaj bardzo rozbieżne w przypadku osób chorych, także u zdrowych szacunki są różne) stąd najlepszym rozwiązaniem jest ekspozycja słoneczna – wówczas nasz organizm automatycznie sam włącza i wyłącza produkcję kiedy tego potrzebuje.

W jakim pokarmie występuje witamina D?

Obfitują w nią głównie ryby (węgorz, łosoś, dorsz, śledź, makrela, sardynki, tuńczyk), wątroba oraz żółtko jaja i sery żółte. Przykładowo, 100g śledzia marynowanego (Rolmops) zawiera 12 ug (mikrogramów) witaminy D. Jeśli jesteśmy osobami dorosłymi, to w zależności od tego czyimi wytycznymi się zasugerujemy (UE, USA) to potrzebne nam będzie dziennie 5 lub 10 mikrogramów tejże witaminy. Jak widać więc ryba (albo wątróbka) w zimie co kilka dni to dobry pomysł. I bez obaw, nasza wątroba bez problemu radzi sobie z magazynowaniem tej witaminy więc nie musimy jeść jej codziennie :)

Ciekawostką niech będzie fakt, że jest jej sporo nie tylko w produktach naturalnych, ale także w tych wymyślonych przez człowieka np. obligatoryjnie dodaje się jej do margaryn (witamina A, E i D), jest w składzie płatków śniadaniowych oraz niektórych jogurtów.

Mam nadzieję, że dość obrazowo pokazałem Ci jak Twoja dieta może przyczyniać się do powstawania chorób tarczycy – oraz – co ważniejsze – jak możesz pomóc (albo przeszkodzić) w naturalnym procesie leczenia za pomocą diety.

W kolejnym – ostatnim artykule z tego cyklu omówię jeszcze jedną kwestię, której nie sposób nie opisać, a na którą wielu aktywnych komentatorów zwracało uwagę: psychikę i stan emocjonalny. Wielu praktyków medycyny ludowej a także lekarzy uważa choroby systemu endokrynnego (hormonalnego) za choroby emocji i o nich w kolejnym tekście. A póki co – czekam na Twój komentarz poniżej!

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

Dołącz do 581 subskrybentów!

Zapisz się na mój darmowy kurs emailowy a dowiesz się między innymi:

Ebook dla Ciebie
Ebook dla Ciebie

  • jak w sklepie odróżnić trujące ziemniaki od dobrych?

  • co gotować w domu, żeby oszczędzić czas

  • czemu podwyższony cukier jest większym problemem niż cholesterol?

  • które choroby możesz wyleczyć albo złagodzić dietą?

Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie ebooka "52 skuteczne psychorady", który ułatwi Ci wpływanie na ludzi i lepsze życie!

1-2 maile w tygodniu pełne informacji, wskazówek i ciekawostek dotyczących jedzenia, gotowania i zdrowia.

53 komentarze do “Niedoczynność tarczycy: co jeść, a czego unikać żeby szybciej wyzdrowieć?”

  1. Wit.D3 / 20 kropli/dzień Devicapu/ zażywam już ponad 4 lata, ze słońca również korzystam przy każdej okazji, jak tylko się pojawia. Kawał życia choruję na SM i powiem,że od czasu jak wprowadziłam D3 i latem po 3-4 godz. bywam na basenie w ogrodzie, zauważyłam znaczną poprawę mego zdrowia.
    Wyczytałam w mądrych źródłach, że SM prawdopodobnie wywołuje właśnie brak tej witaminy, tym bardziej, że w naszej szerokości geogr.słońca brakuje, lato jest bardzo krótkie i dlatego musimy ją suplmentować!
    Wszystkich Państwa pozdrawiam bardzo słonecznie:)

    1. Anonim, istotnie jest tak, że w przypadku SM (to także przykład choroby autoimmunologicznej, choć naukowcy ciągle się spierają co do jej faktycznych przyczyn i wersja z autoagresją w tle ma nadal status hipotezy, podobnie jak hipoteza metaboliczna) witamina D potrafi zdziałać cuda. Faktem jest, że u osób chorych na SM stężenie tej witaminy jest wyraźnie niższe.

      Warto jednak pamiętać to, o czym pisałem w artykule, wspierając się informacjami z bloga endokrynologia.net – przedawkowanie witaminy D może rodzić wiele problemów, stąd – jeśli ma być traktowana terapeutycznia (a nie profilaktycznie) trzeba koniecznie mierzyć jej poziom.

  2. Czytam komentarze i widzę, że mój wysłałam bez podpisu, przepraszam bardzo, od tej chwili nie jest już „anonimem”.
    – Halina

  3. Rafale,

    Bardzo się cieszę widząc dwa nowe artykuły. Naprawdę tygodniami czekałem na nie, czując pragnienie dowiedzenia się czegoś nowego w dziedzinie biochemii czy medycyny ortomolekularnej. Wreszcie mam swój pokarm dla umysłu.

    Piszesz w tym artykule (a także wspominałeś w poprzednim), że zbyt niska podaż węglowodanów może mieć negatywne skutki zdrowotne. Z tego powodu należy pozyskiwać węglowodany z pożywienia. Ale czy nie jest tak, że ludzki organizm potrafi wytwarzać glukozę z tego, co pozostanie z wykorzystania tłuszczów? Obiło mi się jakiś czas temu o oczy tylko takie krótkie napomknięcie, być może coś źle teraz powiem, ale to nic. Przeczytałem na jednej stronie, że glukoza może zostać „zmontowana” z cząsteczek glicerolu będących pozostałością po wykorzystaniu kwasów tłuszczowych, które wchodzą w skład trójglicerydów. Czy naprawdę istnieje taki szlak metaboliczny? Jeśli tak, to czy przy odżywianiu wysokotłuszczowym nie wystarczy tak otrzymana glukoza do prawidłowego funkcjonowania różnych narządów?

    1. Troptyn, bardzo dobrze Ci się obiło o oczy :) Istotnie, w procesie glukoneogenezy (odbywa się w wątrobie i nerkach) produkowana jest glukoza między innymi z glicerolu a także z aminokwasów glukogennych (szkieletów węglowych tych aminokwasów). I zachodzi wówczas, kiedy w diecie nie ma węglowodanów a zachodzi konieczność wytworzenia glukozy. Ten proces odbywa się stale w organizmach drapieżników.

      Osobiście jestem zwolennikiem tego, co proponuje dr Kwaśniewski – skoro można zwolnić organizm z pewnej pracy, to należy to zrobić. W przypadku diety Kwaśniewskiego za dostawą węglowodanów w diecie (ok 1g na 1kg należnej masy ciała na dobę) stoi kilka innych dyrektyw (np. dostawa węglowodanów na potrzeby odżywiania erytrocytów). Jednak bez najmniejszego problemu nasz organizm będzie działał bez węglowodanów podawanych w diecie (tak jak ma to miejsce u Eskimosów czy rdzennych mieszkańców Syberii). Gdybym miał to ująć bardziej obrazowo – łatwiej jest zjeść 1g czystej glukozy, która może być bez zbędnego procesu trawienia dołączona do krwioobiegu, niż energetycznie angażować się w rozbicie trójglicerydów, aby uzyskać glicerol, który potem trzeba przemontować aby w efekcie uzyskać glukozę. To z tego powodu (między innymi) dietę Kwaśniewskiego nazywa się „optymalną”.

      Warto spojrześ na glukoneogenezę od strony gospodarki hormonalnej – proces ten wzmagany jest przez glukagon – hormon wydzielany w trzustce, działający przeciwnie do insuliny. Czyli – jak nie ma cukru (nie ma insuliny) wytwarza się glukagon, który uwalnia energię zmagazynowaną w tkance tłuszczowej (to z tego powodu ludzie na diecie wysokotłuszczowej chudną) spalając kwasy tłuszczowe a glicerol przebudowywany jest do glukozy.

      Innymi hormonami wzmagającymi glukoneogenezę są adrenalina i glikokortykosteroidy. To najogólniej mówiąc hormony stresu. Innymi słowy, kiedy uciekamy przed tygrysem, organizm musi szybko zmobilizować się do ucieczki (albo walki) więc cała jego praca przestawiana jest na uzysk glukozy po to, aby ją wykorzystać (bo jak już pisałem to jedyny sposób na uzyskanie energii w warunkach bezlenowych, które podczas ucieczki mogą się wydarzyć).
      Polecam ten ciekawy wpis dla szerszego zgłębienia tematu.

  4. Bardzo chcialabym kupic poradnik ” Jedz na zdrowie” ale niestety nie posiadam karty kredytowej. Jak przekazac pieniadze za poradnik? Zawsze czytam z zainteresowaniem Twoje artykuly. Dziekuje za tyle przekazywanej wiedzy. Czekam zawsze z niecierpliwoscia na kolejne artkuly. Pozdrawiam . Maria

    1. Mario, za poradnik można zapłacić na kilka sposobów: po kliknięciu w duży żółty przycisk „Dodaj do koszyka” (znajduje się pod ceną, na końcu strony) przenosimy się do systemu płatności, w którym można zapłacić za pomocą karty kredytowej lub Paypal (pierwsza opcja), konta w banku (przelew internetowy, wszystkie kolejne opcje) lub zwykłego przekazu pocztowego (opcja na dole listy). Wybieramy sposób zapłaty klikając na właściwy przycisk, a następnie uzupełniamy swoje dane oraz podajemy działający email. Potem następuje przeniesienie na stronę banku lub operatora karty gdzie trzeba się zalogować i dokonać płatności. Jeśli wybierzesz płatność przez przekaz pocztowy (Poczta Polska), w kolejnym kroku zobaczysz uzupełniony przekaz, który należy zrealizować na poczcie.
      Poradnik wysyłany jest emailem natychmiast po zaksięgowaniu wpłaty (sprawdź folder SPAM).

  5. Dziękuję za odpowiedź, Rafale. :) Będziesz może pisał coś o nadczynności tarczycy? Dużo informacji w Internecie można znaleźć na temat niedoczynności tarczycy i nadwagi, a jakoś mało jest na temat tego, co mi sprawia kłopot. Mam zupełnie na odwrót niż większość: nie mogę za nic w świecie przytyć, nieważne co bym robił; prawdopodobnie mam też nadczynność tarczycy (objawy się zgadzają, ale wybrać się jeszcze muszę do endokrynologa dla potwierdzenia swych przypuszczeń). Pragnę się dowiedzieć dużo więcej w kwestii nadczynności patrząc od strony biochemicznej. Ciekawią mnie także różnice w stosunku do niedoczynności.

    1. Troptyn, jak tylko „odrobię się” z zawodowymi sprawami, to dołączę do cyklu „drugą stronę mocy” czyli nadczynność, która w przypadku wersji autoagresywnej to Graves-Basedow.

      To ciekawe, bo różnice są istotne pomiędzy chorobami mimo, że mają podobne korzenie i przyczyny.

      A co do Twojej sytuacji – nie ma co gdybać, tylko trzeba się wybrać do lekarza po diagnozę. Nie jest wcale powiedziane, że musisz mieć problemy z tarczycą (to mogą być inne hormony albo problemy enzymatyczne, metaboliczne albo związane z wchłanianiem).

  6. Witam!
    Pare dni temu odebralam wyniki
    THS 7.167
    FT4 0.97
    T3 28.6
    Mieszkam nad oceanem,myslalam ze to dobry klimat ale w ciagu ostatniego roku zaczelam tyc,czuje ciagle zmeczenie,czarne mysli ,mam bardzo obfite miesiaczki i krwawienia pomiedzy.Czy to ma cos wspolnego?Czy to niedoczynnosc?Czy wie pan cos na temat leku THYROID HEALTH FORMULA Dr.Michael Murray formulated?Jak sie ratowac,lekarzy boje sie jak ognia.Tylko oczyszczaja czlowiekowi portfel a nie organizm!

    1. Gusia, nie ma żadnego dowodu, że osoby żyjące nad morzem nie chorują na niedoczynność tarczycy. Powszechnie twierdzi się, że niedoczynność wywołuje brak jodu, stąd prosta droga do twierdzenia, że duża podaż jodu rozwiąże problem.

      Twierdzenie to jest prawdziwe, ale wyłącznie w przypadku, jeśli faktycznie przyczyną niedoczynności jest niedobór jodu. Niestety, statystyki tej choroby przeczą tej obiegowej opinii. Osoby które mieszkają nad morzem (więc mają dużą podaż jodu) także chorują na niedoczynność (i nadczynność także), więc przyczyną musi być coś innego.

      Wysokie TSH wskazuje na niedoczynność, ale należy wykonać dodatkowe badania dlatego lekarz powinien przeanalizować tarczycę pod szerszym względem, zalecając więcej badań (antyTPO i w kierunku autoagresji), żeby upewnić się czy ma do czynienia z Hashimoto czy z przyczyną, która daje objawy niedoczynności, mimo, że wszystko z tarczycą jest w porządku. Obszernie na ten temat na blogu dra Jacka Belowskiego.

      Co do leku – a raczej suplementu – nie mam zdania (jak i wobec innych suplementów), choć wiem, że suplementacja może okazać się skuteczną formą terapi O ILE jest prawidłowo zaadresowana w przyczynę choroby.

  7. witam,
    bardzo ciekawe i przydatne artukuly! niedawno dowiedzialam sie, ze mam niedoczynnosc (tsh 4,69,ft3 3,15, ft4 1,34, anty tpo 10,4, anty tg 304,5, czyli tsh i anty tg zbyt wysokie). dostalam euthyrox 25, ale szukam porady jak uleczyc organizm, aby nie brac leku do konca zycia. czytajac Panski artykul nasuwa sie pytanie: czy odpowiednia dieta i suplementacja moge zmniejszyc przeciwciala i uleczyc sie? czy taka diete juz trzeba prowadzic do konca zycia czy tylko przez pewien okres? gdzie moge znalezc jakies przykladowe menu bezglutenowe? szukalam w sklepach produktow bez glutenu, ale bardzo ciezko z tym. jest wszechobecny :/ czy prawda jest, ze trzeba tez unikac produktow mlecznych? nie wiem co jesc na sniadanie obiad i kolacje. bardzo prosze o podanie przykladowych posilkow dziennych jesli znajdzie Pan czas. z gory dziekuje

    1. Pomaranczko, istotnie jest tak, że właściwa dieta może zmniejszyć lub całkowicie zlikwidować objawy chorej tarczycy. Szerzej całe zagadnienie opisałem niniejszym artykule z przypisami. Co do menu bezglutenowego, jeśli wyguglujesz sobie cokolwiek na temat celiakii (jest w Polsce dobre forum o celiakii) to znajdziesz tam dużo przepisów i sugestii dotyczących modyfikacji obecnej diety.

      W sklepie rzeczywiście trudno o produkty bezglutenowe, bo nie zawsze widać go w pozycji „gluten” – czasem bowiem przybiera formę skrobii pszennej czy hydrolizatu białka pszennego. Teoretycznie – tak jak i alkohol destylowany ze zbóż – są wolne od glutenu, jednak badania pokazują, że wiele osób, które ma pewien stopień wrażliwości na gluten reagują także i na te substancje.
      Jeśli dodamy do tego fakt, że wiele produktów bezglutenowych ma (w porównaniu do swoich glutenowych odpowiedników) niezłą tablicę Mendelejewa w swoim składzie – kupno gotowych produktów bezglutenowych jest mocno ryzykowane.

      Co do produktów mlecznych – warto je usunąć z diety, tak jak kawę, herbatę, alkohol. Innymi słowy – dieta niskowęglowodanowa (Kwaśniewski, Paleo, Atkins) z dodatkiem sugestii, które umieściłem w tekście.

  8. aha i usg wykazalo, zetarczyca niewielka (18ml) brzegi platow gladkie, echogennosc i struktura jednorodna, bez zmian ogniskowych, bez zwloknien. perfuzja miazszowa wyraznie wzmozona.

  9. oo no prosze, a myslalam, ze bezglutenowe znaczy zdrowe, ale w sumie racja, bo przeciez jakos ten gluten musza usunac np z maki, czyli rozumiem, ze owszem bez glutenu, ale produkty, ktore naturalnie go nie maja. dziekuje bardzo za pomoc!

  10. Rafale bardzo dobry artykuł,jedno pytanko czy filtry brita mogą być pomocne przy eliminowaniu fluoru z wody?

  11. Witam serdecznie i dziękuję uniżenie za tak ciekawe artykuły na temat tarczycy. Sama od 4 lat mam zdiagnozowane Hashi, od jak dawna choruję nie wiem, ale jedna z „doktórek” orzekła, że to poporodowe zapalenie. Przez długi czas przyjmowałam euthyrox 75 i pokornie stawałam w kolejce po następną receptę, bo przecież to „jedyne” rozwiązanie moich problemów ze zdrowiem. Przyszedł jednak czas, kiedy nie mogłam poradzić sobie sama ze sobą, nie wspomnę o rodzinie i ich perypetiach ze mną, byłam wiecznie zmęczona, smutna, nieogarnięta, rozbita (podczas, gdy do tej pory uchodziłam za osobę nader poukładaną i akuratną) z mojej pamięci i koncentracji zostały zgliszcza, zaczęłam mieć problemy z poprawnym formułowaniem zdań (pracuję w szkole – to była masakra)czasami z mową. To przelało czarę goryczy i powiedziałam dość, albo zrobię coś ze sobą sama, albo jak ten ciołek poddam się skutkom choroby tudzież chorób.
    Tak zaczęła się moja przygoda z oczyszczaniem, zaczęłam od 5 tygodni Postu Daniela lub Diety Dąbrowskiej (jak kto woli), dzięki temu wróciłam do szczupłej sylwetki i poprawił mi się nastrój, miałam więcej energii, jednak przyjmując w dalszym ciągu euthyrox75 zaczęłam przechodzić w nadczynność (TSH 0,212, FT4 22,46, Ft35,39). W dniu, w którym odebrałam wyniki, postanowiłam odstawić hormony , było to 3,5 miesiąca temu – dzień po dniu było coraz lepiej. Kolejnym krokiem było wykonanie testu na nietolerancje pokarmowe Food Detective, który wykazał silną nietolerancję jajek i delikatną glutenu, mleka, ryżu itd. – odstawiłam. Pijąc sok z buraka dotarło do mnie, że mam nieszczelne jelita, które starałam się odciążyć i zregenerować. Oczyściłam wątrobę metodą dr Clark (3 razy) i wysypały się ze mnie setki kamieni wątrobowych, to była spora ulga dla organizmu, następnie oczyszczałam krew i limfę metodą Tombaka (wielka dawka witaminy C). Obecnie staram się trzymać dietę, jeść sporo owoców i warzyw, nie zakwaszać organizmu, piję oleje, zaczęłam biegać i nie przejmować się wszystkim. Suplementuję wit. B,E,spirulinę, od niedawna D, czytam blog Pepsi Eliot, dzięki któremu trafiłam tutaj. Moje samopoczucie diametralnie poprawiło się, jednak cały czas mam problemy z pamięcią i koncentracją, moje TSH na początku stycznia wynosiło 2,83 już bez leków. Cały czas walczę o siebie, o lepszą jakość życia dla mnie i co za tym idzie mojej rodziny. Życzę powodzenia innym zmagającym się z „tarczycą inaczej”. Pozdrawiam Basia

  12. Panie Rafale,z ogromna uwaga czytam zawsze wszystkie artykuly i serdecznie za nie dziekuje.Od lat walcze z nadwaga i jakos nigdy zadne diety nie pomogly- brak wytrwalosci. Ostatnio przeczytalam komentarz Pani Basi i podjelam decyzje o ponownej próbie zrzucenia wagi. Szperalam po internecie i znalazlam wiele o dicie Daniela. Bardzo lubi jarzyny i owoce wiec mysle, ze sobie jakos bym poradzila. Jednak czesto nie wiem jak mam podejsc do pewnych przepisow bo np. golabki jarskie , wszedzie sa z ryzem albo z kasza a w tej diecie tylko mozna jesc jarzyny i owoce. Mam ogromna prosbe do Pani Basi aby jezeli to nie sprawi Pani klopotu, zkontaktowala sie ze mna i pomogla mi wszystko jakos poukladac.Mam juz dosyc mojej otylosci i moze to jest ta chwila kiedy powinnam zaczac cos z tym zrobic. Teraz mam bardzo dobra sytuacje bo przez 3 miesiace mieszkam sama- dzieci i maz wyjechli do pracy. Nie musze nikomu gotowac, tylko sobie. Droga Pani Basiu , bardzo prosze o pomoc. Pozdrawiam. Maria

  13. Witaj Mario, bardzo chętnie podpowiem w jaki sposób zabrać się do postu Daniela i cieszę się, że moją wypowiedzią zmobilizowałam Panią aby coś zmienić w swoim życiu, a zwłaszcza z tym co dokucza i doskwiera. Post jest bardzo restrykcyjny, jednak kiedy widzimy pierwsze efekty głównie zdrowotne, wówczas mamy siły aby go kontynuować. Bardzo ważnym jest zrozumieć, że diety nie są winne efektowi jo-jo, ale powrót do starych nawyków żywieniowych, przy których nasz organizm krzyczy w swojej niemocy, że nie jest szczęśliwy, zdrowy, odporny, pozbawiony toksyn, bo cały czas serwujemy mu jedzenie z którym nie może sobie poradzić. Kiedy ja zakończyłam Post Daniela przybrałam na wadze 2 kg, gdyż jelita wypełniły się inną treścią, poza tym staram się zdrowo odżywiać i jeść to co mój organizm dobrze trawi, i co dostarcza mu wartości odżywczych. Po Świętach i tradycyjnym jedzeniu, musiałam szybko robić 3 dniowy post, bo mój układ trawienny zaprotestował i zaczęłam źle się czuć.
    Odnośnie diety Dąbrowskiej, polecam jej stronę http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl oraz książkę „Ciało i ducha ratować żywieniem”. Istotą tej diety jest spożywanie warzyw i owoców o niskim indeksie glikemicznym, dzięki czemu organizm przechodzi z odżywiania zewnętrznego na wewnętrzne (tzw. endogenne – nie mylić z niedożywieniem). Kiedy przestajemy dostarczać mu tłuszcze, cholesterol i białka, czyli substancje budulcowe, sam szuka zapasów w sobie i spala zwyrodniałe tkanki, złogi, obrzęki, wydala toksyny itd. (u mnie na pierwszy ogień poszedł cellulit;). Ponieważ organizm zaczyna się oczyszczać na początku kuracji, w miarę odtruwania organizmu, mogą pojawiać się krótkotrwałe „kryzysy ozdrowieńcze” np. osłabienie, bóle głowy, nudności, wymioty, biegunka, stany podgorączkowe itp., będące wyrazem uwolnienia toksyn z tkanek i przeniknięcia ich do krwi. Osoby, które wcześniej stosowały terapie oczyszczające, lub prowadziły zdrowy tryb życia, zwykle nie mają żadnych kryzysów.
    Warzywa jakie można spożywać w czasie diety:
    korzeniowe (marchew, buraki, seler, pietruszka, rzodkiew)
    kapustne (kapusta, kalafior, brokuł)
    cebulowe (cebula, por, czosnek)
    dyniowate (dynia, kabaczek, ogórki)
    psiankowate (pomidor, papryka)
    liściaste (sałata, natka pietruszki, zioła)

    Owoce:
    – jabłka
    – grejpfruty
    – cytryny
    – nieduże ilości jagód

    Wśród napojów poleca się picie: wody, soków warzywnych i owocowych, herbat owocowych lub ziołowych, kompotów bez cukru, wywarów z warzyw. W czasie kuracji nie należy spożywać żadnych innych pokarmów jak np. chleba, kasz, oleju itp. Również nie należy pić kawy, mocnej herbaty, alkoholu, ani palić papierosów.
    Jeżeli podczas diety zjemy coś niedozwolonego, możemy przerwać odżywianie wewnętrzne i nie będzie efektów leczniczych a może dojść do niedożywienia.

    Mario oto przepis na farsz do gołąbków o które pytasz:ugotować na parze lub w osolonej wodzie jarzyny: marchew, seler, pietruszkę, por, cebulę, przyprawić bazylią, solą, pieprzem, natką pietruszki i zmielić. Farsz jarzynowy można też użyć do faszerowania papryki, kabaczka, cebuli, buraków.
    Zanim przejdziemy na powyższą dietę w podanym przeze mnie linku należy przeczytać przeciwwskazania do diety oraz wszelkie informacje podane przez autora. W razie pytań do mnie podaję maila: enka79@poczta.onet.pl

    Mario jeszcze raz dziękuję i życzę powodzenia, pisz do mnie na priva, pozdrawiam Basia

  14. Panie Rafale, mam nadzieję, że nie będzie miał Pan mi za złe, jeżeli dołączę jeszcze przykład osoby chorej na Hashimoto, który mnie zainspirował do tej diety:
    „Pacjentka lat 54 z niedoczynnością tarczycy i zanikiem gruczołu tarczycowego w przebiegu autoagresyjnego zapalenia tarczycy (choroba Hashimoto). Od 7 lat utrzymują się wysokie wartości przeciwciał przeciw tarczycowych rzędu 1300. Cierpi też na zespół „suchego oka”, co jest wyrazem autoagresyjnego zapalenia gruczołów łzowych. Od 4 lat utrzymuje się niedowład lewostronny w przebiegu kleszczowego zapalenia mózgu (boreliozy). Jest wożona w wózku inwalidzkim. Cierpi też na silne bóle serca, jest po przebyciu dwóch zawałów serca, ma nadciśnienie krwi, które dochodzi do 240/160, wysoki cholesterol rzędu 400 mg/dl, częste infekcje oskrzeli i nerek, kamicę nerkową, silny zespół bólowy kręgosłupa. Była 60 razy hospitalizowana w tym 30 razy na oddziale reanimacji. Przypadkowo dowiedziała się o diecie warzywno – owocowej, którą natychmiast podjęła. W czasie pół roku przeprowadziła 4 sześciotygodniowe kuracje dietą z przerwą 3 tygodniową po każdej kuracji.

    Już po 6 tygodniach diety zniknęły przeciwciała przeciwtarczycowe, a tarczyca, która była w zaniku odtworzyła się. Po dalszych kuracjach ustąpił niedowład lewostronny, mogła teraz chodzić, tańczyć, jeździć rowerem. Blizny na skórze po 9 operacjach stały się cienkie i prawie niewidzialne. Ustąpiły też blizny po zawale serca, które były w poprzednich badaniach ekg. Już nie ma bólów serca, ani duszności. Ustąpił też zespół „suchego oka”, ma teraz łzy, nie ma też żadnych infekcji, ani kamicy, również wzrok poprawił się o 4,5 dioptrii. Pacjentka uzyskała pełnię zdrowia, jest bez leków, często powraca do kuracji dietą warzywno – owocową. Przestrzega diety eliminacyjnej; test wykazał silną nietolerancję na gluten i mleko. Obserwacja wynosi 4 lata.” źródło: http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl

    Podam również linki do filmików znalezionych na YouTube, są to wykłady dr Grażyny Kuczek:
    AUTOAGRESJA – różne oblicza tej samej choroby http://www.youtube.com/watch?v=no_-DSe4m-A
    TAJEMNICE ZDROWIA – Jeść, by żyć
    http://www.youtube.com/watch?v=3r3pxLigo0g

    Naprawdę warto obejrzeć, co prawda na stronie adwentystów a ja jestem wierzącą i praktykującą katoliczką;)jednak skupiam się na aspekcie zdrowotnym. Pozdrawiam wszystkich z Panem Rafałem na czele:)

  15. Witam , przede wszystkim dziękuję za Pana książki , które przeczytałam od A do Z i dzięki którym jestem trochę mądrzejsza a przede wszystkim dużo zdrowsza. Nie pisałam wcześniej o mojej chorobie bo tak naprawdę nie wiem czy jestem chora – hahaha to żart , ale do rzeczy. W sierpniu 2013 zauważyłam u siebie znaczne pogrubienie gardła, okazało się , że to wole tarczycowe, że nie lubię chodzić do lekarzy zaczęłam czytać i dowiadywać się na ten temat. Mając troszkę wiedzy, wreszcie w listopadzie poszłam prywatnie zrobić TSH wynik 27. I zaczęły się moje eksperymenty ( skoro lekarze mogą na nas to robić to dlaczego nie mogę ja sama na sobie ? ). Przez 2 tygodnie przyjmowałam jod i znowu poszłam zrobić TSH wynik 32 a T3i T4 w normie. Już wiedziałam , że to nie jest od niedoboru jodu. Czytałam dalej i natrafiłam na Pana stronkę Panie Rafale.Pana pierwsza książka „SOS w kuchni” rewelka i moje olśnienie, zmiana jedzenia. Odrzuciłam mąki, makarony ,margaryny ,olej i przede wszystkim cukier . Jem smalec , słoninę, mięso, boczek, warzywa i owoce , piję tylko wodę , zioła lub herbatki owocowe. Po miesiącu waga 5 kg mniej , trójglicerydy z 381 na 181, a TSH z 32 na 17 no i nareszcie normalne codzienne wizyty w WC – czyż to nie piękne. Mam nadzieję , że te wyniki będą się poprawiać i nim pójdę do endokrynologa (na pierwszą wizytę z NFZ muszę czekać 9 miesięcy) poprawią się na tyle abym mogła powiedzieć wyleczyłam się sama i NIE TYLKO . Pozdrawiam i dziękuję za moje zdrowie , czytam wciąż Pana stronkę i korzystam ze wspaniałych przepisów.

    1. Pani Gabrielo, cieszę się, że odczuła Pani na własnej skórze (i całym ciele) dobre skutki dobrej diety. Wiele osób pisze do mnie w takich przypadkach maile, bo trochę krępuje się pisać o tym na forum w formie komentarza więc tym bardziej to doceniam.

      Nie nakłaniam nikogo do tego, żeby porzucił tradycyjną medycynę bo to nie jest ani mądre, ani skuteczne. Namawiam natomiast do tego, aby samodzielnie uczyć się swojego ciała, poznawać związki przyczynowo skutkowe – bo to jest naszym zasięgu i to jest możliwe. A już samo to sprawia, ze stan zdrowia każdego z nas może się znacząco poprawić.

  16. Witam serdecznie po raz kolejny, jakiś czas temu opisałam w tym wątku historię mojej choroby jednak od tamtej pory sporo się zmieniło, udało mi się dotrzeć do sedna i głównej przyczyny moich problemów ze zdrowiem i jak domniemywał innych osób borykających się z autoagresją. Otóż przyczyną mojego zrujnowanego zdrowia jest grzybica ogólnoustrojowa czyli przerost Candida i podejrzewam, że innych zaprzyjaźnionych z nią dziadów. Mało tego przypuszczam, że z grzybicą borykam się od urodzenia (jako wcześniak urodzony w niespełna 6 miesiącu ciąży i karmiony sztucznie) dla drożdżaka był to świetny początek. Od 10 lat próbowałam bezskutecznie otrzymać od lekarzy odpowiedź, co się dzieje z moim zdrowiem, oczywiście, że dostałam skierowanie do psychologa… tak im najprościej, zrobić z człowieka wariata i mieć zbyt na psychotropy;). Teraz podejmuję walkę z grzybem, który zaatakował nie tylko tarczycę ale i system nerwowy, bardzo bałam się że to początki SMu, ale jestem dobrej myśli.

    A teraz przejdę może do najważniejszego, artykuł Andrzeja Janusa http://www.janus.net.pl/autoagresja.htm , który powinni przeczytać wszyscy walczący z autoagresją
    oto fragment:
    “Otóż grzyby w przeciwieństwie do innych mikrobów wytwarzają grzybnię, która w powoli uszkadza strukturę całego narządu. Bakterie i wirusy również mogą zainfekować dany narząd, spowodować jego całkowite zniszczenie ale w szybkim tempie doprowadza to do śmierci. Porównać mogę grzybnię do pająka i wytwarzanej przez niego pajęczyny, w których oczkach uwięzione są poszczególne komórki ciała i tkanki. Są dla grzyba i wytwarzanej przez niego grzybni rezerwuarem substancji odżywczych, które grzyb trawi i nimi odżywia się, niszczy je powoli i systematycznie. Grzybnia może przerastać wszystkie tkanki organizmu (oprócz błony okostnej) i w zależności od tego jaki rodzaj komórek, tkanek, narząd czy układ zaatakuje tworzy różne objawy, odmiany tej choroby. Organizm, broniąc się, podejmuje próbę likwidacji grzyba oraz uszkodzonych przez niego komórek. System odpornościowy wytwarza więc przeciwciała przeciwko owym komórkom, a nie – jak przyjmuje medycyna akademicka – przeciwko własnym zdrowym tkankom. W miejscu ,,pola walki”, (skupisk przeciwciał z uszkodzonymi komórkami ustroju i grzybnią), tworzą się ogniska stanu zapalnego. Stan zapalny organizm tworzy po to, aby jak najszybciej zniszczyć grzybnię, usunąć niezdolne do dalszego funkcjonowania komórki i zregenerować uszkodzoną tkankę.”
    Pozdrawiam Basia

    1. Basiu, dziękuję za komentarz. Rzeczywiście, Candida potrafi zaszkodzić naszemu organizmowi bardziej niż niejeden wirus przez swoje utajone działanie.

      Niestety, w obecnym modelu żywieniowym (bogatym w węglowodany łatwoprzyswajalne które dodatkowo silnie zakwaszają organizm) zakażenie Candidą jest chorobą powszechną, dającą mylące objawy (stąd nieskuteczność leczenia wielu chorób). W artykule na temat kondycji wątroby i jelit w kontekście tarczycy poruszyłem temat tej grzybicy, podobnie w tekście o zakwaszeniu organizmu.

  17. Ciekawe na ile przydatna w tym, mogłaby okazać się
    witamina C. Wydaje mi się, że mogłaby tylko pomóc.
    Zachęcam do przeczytania poniższych artykułów:

    Raport Klennera czyli czego (prawie) nikt nie wie o witaminie C
    http://www.akademiawitalnosci.pl/raport-klennera-czyli-czego-prawie-nikt-nie-wie-o-witaminie-c/

    Liposomalna witamina C – jak zrobić w domu i do czego służy?
    http://www.akademiawitalnosci.pl/liposomalna-witamina-c-jak-zrobic-w-domu-i-do-czego-sluzy/

    Witamina C jak oręż w walce z rakiem
    http://www.akademiawitalnosci.pl/category/lektury/page/2/

  18. I jeszcze dodatkowy film o tym, jak wspaniałe rezultaty przynosi podawananie
    witaminy C w Fukuschimie, ale tylko tym którzy pracują bezpośrednio przy usuwaniu awarii.
    Natomiast rząd ukrywa jej skuteczność przed społeczeństwem.
    Dowodzi to tego, jak wielką władzę mają farmaceutyczne kartele nad władzami
    każdego kraju.
    Proszę obejrzeć i rozpowszechniać ten materiał.

    Protect yourself from radiation PL
    http://www.youtube.com/watch?v=6xn-6fupVmI

  19. ja właśnie suplementuje witaminę C, bo gdzieś wyczytałam, że przy hashimoto ma ona znaczenie. Podobnie inne antyoksydanty:D3 i E…Przerażające jak celowo nas trują tymi wszystkimi świństwami i choć wiedzą co jest przyczyną i jak to wyleczyć, zagłuszają to, by nas zniszczyć. kasa kasa kasa, to straszne

    1. Pani Małgosiu, poza suplementacją istotne jest to, aby zrozumieć jak działa organizm oraz to, co dzieje się z tymi suplementami.

      Może bowiem okazać się, że wysiłki związane z suplementacją są niweczone przez coś, co jest elementem naszego codziennego sposobu odżywiania czy trybu życia.

      Farmakologia – jak wszystko – ma swoją dobrą i złą twarz, Dobrą – kiedy realnie pomaga (choćby penicylina i inne antybiotyki) oraz kiedy robi kasę (np. na suplementach).

    1. Pani Małgosiu, są takie przepisy w poradniku S.O.S w Kuchni – ale to nie jest poradnik stricte w kierunku chorób tarczycy – to zwyczajnie książka z przepisami dotyczącymi wybrania pewnego kierunku żywieniowego (niskowęglowodanowego). S.O.S w Kuchni jest objęte 30 dniową gwarancją zwrotu pieniędzy więc żaden z czytelników nie ryzykuje.

      Stawiam sobie za cel raczej „zmuszenie” czytelników do samodzielnego poszukiwnia niż do wierzenia w cokolwiek (nawet w to co sam piszę – serio!) bo – jak mawiał Hipokrates – trzeba wszystko kwestionować, nawet dogmaty. Dopiero wówczas człowiek otwiera się na prawdziwą wiedzę. Sam jestem pewnym elementem polemiki – pomiędzy tym, co mówi medycyna akademicka (jako nauka humanistyczna) a tym, co mówi biochemia (jako nauka ścisła).

  20. Przeczytałam dokładnie wszystko bo wiedzy nigdy za wiele ale bardzo mało jest o hormonach nie syntetycznych. Taki był tytuł artykułu i dlatego tu zajrzałam
    Tez jestem dotknięta tym cierpieniem i też twierdzę że trzeba leczyć przyczynę a skutek sam zniknie.
    Napisał o tym dr Różański i ma rację ( Zioła w leczeniu chorób autoimmunologicznych) z czym nie zgadza się mój dr twierdząc że „nauka nie jest jeszcze na tym etapie ” i aplikuje mi hormonki

    Więc może więcej ktoś napisze o tych naturalnych hormonach ?

  21. Panei Rafale mam pytanie jakies 6 lat temu stwierzdzono u mnie nadczynnosc tarczycy leczylam sie kilka lat bo byla bardzo zaawansowana dostalam nawet pastylke jod radioaktywny i po jakims czasie wszystko mi sie unormowalo mialam ponad rok przerwy od pastylek myslalam ze juz wszsytko jest ok po czym 2 mce temu bylam na badaniach kontrolnych i okazalo sie ze przeszlo mi w niedoczynnosc tarczycy znowu mam niski poziom witD a moje TSH wynosi 11.904 Moze zabrzmi to glupio lub niedojrzale , ale niecierpie brac jakichkolwiek pastylek!!! Minelo juz 2mce i jeszcze niewzielam przepisanego mi leku tyroksyna 50m bo szukam jakies sposobu bez lekow . I wlasnie chcialam zapytac czy istnieje taka szansa wyleczenia sie bez lekow jesli np. zmieni sie tryb zycia , diete ! ktora w moim przypadku pozostawia wiele do zyczenia – niestety .

  22. @Basia.
    Po przeczytaniu twego pierwszego postu znalem przyczynę twoich dolegliwości. Przeszedłem drogę w diagnozie moich dolegliwości od znachora do profesora. Tez dostałem skierowanie do psychiatry.
    Janus i Słonecki nie maja zielonego pojęcia o grzybicy.
    Aktualnie jest rozpoznanych ponad 400 chorobotwórczych grzybów. Candida spp zawiera ponad 150 rodzajów a chorobotwórczych jest około 20 rodzajów. Najbardziej oportunistyczna w leczeniu jest Candida albicans (biała). Posiada wiele mechanizmów przyczepności do komórki żywiciela. Jak już oszuka układ immunologiczny to upodabnia swoje białko do białka gospodarza i układ immunologiczny traktuje tego pasożyta jak własne komórki.. W taki to sposób żyją równolegle dwa organizmy z tym że jeden pasożytuje na drugim.
    Candida albicans Nie ginie przy gotowaniu przez kilka minut, nie ginie przy zamrażaniu i nie ginie w środowisko od pH=2 (mocno kwaśne) do pH=10 (mocno zasadowe). Optymalnym pH dla rozwoju tego grzyba jest pH=7,4 (to jest pH ustalone przez medycynę oficjalna naszej krwi) przy takim pH środowiska Candida albicans namnaża się z szybkością 160 kolonii na godzinę, a przy pH=4,5 przestaje się namnażać. Jest grzybem pleomorficznym t.j. może przechodzić z formy pleśniowej w formę drożdżowa i odwrotnie i wytwarza komórki, które potrafią formować biobłonę. Taka biobłona może wyścielić calą jamę ustna blokując ślinianki oraz struny głosowe. Przez trąbkę Eustachiusza może się dostać do ucha środkowego powodując tenitus (szum w uszach) i utratę słuchu. Osadza się na wszystkich implantach (rozrusznik serca, sztuczne stawy). Pokonuje również barierę krew-mozg. Wywołuje alergie i astmę:
    http://asthma.ru/?p=73

    Na studiach medycznych studentom się wmawia, ze ten grzyb jest pożyteczny i nie należy go ruszać.

    @Rafał Mróz
    Panie doktorze, poruszyl pan sprawe zakwaszania organizmu. Proponuje Panu zapoznac z ksiazka e-book:
    Н. Г. Друзьяк. «Как продлить быстротечную жизнь»
    Naprawdę warto.

  23. A jak zapatruje się Pan na spożycie nabiału w chorobie Hashimoto? (na razie bez specjalnych objawów) Dodam, że karmię piersią.

  24. Spożywanie nabiału to najkrótsza droga do zachorowania na choroby reumatyczne. Finlandia jest państwem z najwyższym spożyciem nabiału i z najwyższym wskaźnikiem zachorowalności na choroby reumatyczne.
    Nadmiar wapnia w organizmie powoduje większość chorób na które cierpi ludzkość. Długowieczni w oazach długowieczności nie znają tych chorób, bo maja w swoich regionach miękka wodę, która zawiera od 8 do 20 mg jonów wapnia w litrze wody, a w mleku krowim od 1 do 1,2 g/l.

  25. Dajcie organizmowi szanse ….
    Jedzcie 3x dziennie na przemian naturalny jod –
    Kelp i Spirulinę inne algi morskie oraz sól kamienną oraz himalajską.
    Po 1-2 latach nawet jedząc niedbale ciało (komórki) oraz tarczyca nasycą się tym pierwiastkiem i zacznie się naprawa tarczycy i powolny powrót do zdrowia.
    Można to lekko przyśpieszyć ograniczając jedzenie spowalniaczy wchłaniania jodu (warzywa kapustne,soja)ale bez przesady bo surowa kapusta to np. kopalnia substancji odżywczych.
    A najważniejsze to wyleczyć jelita aby wchłanianie było poprawne.

  26. witam!
    proszę o radę i pomoc!!!
    od 5 lat mam zdiagnozowane hashimoto, myślę że choruje na to całe życie. przyjmuję novotyral 125, metformax 1000.staram się utrzymać dietę (wizyta u dietetyczki i konsultacje z dietetyczne z endokrynologiem- dieta 1500kal), wysiłek fizyczny 3 razy w tygodniu. moja waga stoi w miejscu.
    po przeczytaniu artykułów i komentarzy jestem zdecydowana na radykalny krok.
    chcę naprawić swój organizm, poczuć się lepiej i schudnąć!!!
    co robić, od czego zacząć?
    czytałam, że zbyt intensywny wysiłek fizyczny nie jest wskazany przy hashimoto
    pozdrawiam
    gosia

  27. witam swietny blog duzo wartosciowych informacji. ja mam do pana pytanie czy moge p[rzedstawic wyniki dziecka 12 letnia córka ma stwirdzone hashi od trzech lat męczymy sie z ta horobą. niestety nie mam dobrego endo, a na wiadomośc o zmianie leku to chyba musze poszukac kogos innego. Niestety nie potrafie samodzielnie wyliczac procentow i dobrze odczytywać wynikow.

  28. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zrezygnować z chleba czy makaronu. Nie zauważyłam jakichś niepokojących objawów po ich spożyciu. Jednak bardzo intryguje mnie ten temat. Bardzo proszę o komentarz do artykułów, które obalają mit o szkodliwości glutenu: http://www.wprost.pl/ar/494523/Gluten-szkodliwy-Tworca-teorii-zmienil-zdanie/, http://www.crazynauka.pl/dieta-bezglutenowa-jak-sami-siebie-oszukujemy/, http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/lecznicze/dieta-bez-glutenu-zdrowa-czy-szkodliwa_43134.html.

  29. Szukam informacji czy przy niedoczynności tarczycy można suplementować wit.k2mk7? Jak wiadomo jest zrobiona z natto. Jeżeli nie mozna to co z suplementacją wit. D3?? Mowi sie ze trzeba je razem zażywac. Moze ktoś cos wie na ten temat?

  30. Do: Basia.
    Proszę posłuchać p. Jerzego Zięby, jest sporo jego wykładów na youtub-ie, ( naprawdę gorąco polecam)
    oraz poczytać blog – Akademia Witalności. Tam można zwrócić się w komentarzu z tym pytaniem. Pozdrawiam.

  31. Nie wszystkie węglowodany spożywane w dużych ilościach działają szkodliwie na nasz organizm. Duży udział w racji pokarmowej produktów roślinnych, zwłaszcza zielonych i żółtych warzyw oraz owoców cytrusowych, koreluje z małą zapadalnością i umieralnością na choroby nowotworowe jelita grubego, przełyku i żołądka. Wiąże się to ze zmniejszonym spożyciem tłuszczów nasyconych, a większym – błonnika pokarmowego oraz witamin i składników mineralnych. Może więc jest tak, że większym złem jest nie jeść owoców, warzyw, soków, produktów mącznych niż je jeść i ryzykować chorobę tarczycy.
    Coś za coś

  32. Bardzo przydatny artykuł. Wiemy już, że kapustne warzywa zawierają goitrogeny ograniczające przyswajanie jodu. Jest wiele artykułów, że nie szkodzą jednak u ludzi, którzy zażywają Euthyrox. Mówi się za to o psiankowatych warzywach, że nie służą osobom z niedoczynnościà tarczycy. Czy to prawda?
    Pozdrawiam

  33. Ila dziennie w jakich porach roku i jakich godzinach trzeba przebywać na słońcu? Może nieco więcej informacji na ten temat może pan podać panie Rafale Mróz?

  34. Panie Rafałem
    Mam niedoczynnosc tarczycy wyrównana. Hormony w normie.Jestem na die cie niskoweglowodanowej .Nie przekraczać 70g wegli dziennie.I tyje….!!!!Nie oszukuje.Jestem mną tej diecie od miesiąca i tyje.Ratunku!!!
    Jest

Skomentuj Basia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *